Samorządy, które skorzystały z funduszy unijnych na oświatę, dziś nie mają pieniędzy na wypłatę wynagrodzeń. Zalegają z płatnościami dla nauczycieli, którzy prowadzili dodatkowe zajęcia dla uczniów ponadprzeciętnie zdolnych i nieradzących sobie z nauką.

Ministerstwo Edukacji Narodowej ma na ten cel ponad 620 mln zł z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki (PO KL). Nie chciało jednak samo prowadzić programu i w ubiegłym roku przekazało go urzędom marszałkowskim, nie wskazując, jak mają go realizować. Teraz Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, który zarządza całym PO KL, uzależnia wypłatę środków od rozliczenia się z projektu. Gminy, które wzięły w nim udział, muszą czekać na pieniądze. Z powodu niejasnych przepisów dotyczących zatrudnienia nauczycieli przy programach unijnych grozi im także konieczność zwrotu uzyskanej pomocy.

Wakacje bez pensji
W województwie kujawsko-pomorskim, które jako pierwsze jeszcze w ubiegłym roku wystartowało z programem, nauczyciele od grudnia nie dostali wynagrodzeń za pracę z uczniami. W sumie chodzi o kwotę 4,5 mln zł.
– Musieliśmy nauczycielom tłumaczyć na radzie pedagogicznej, że nie wiemy, kiedy pieniądze wpłyną na rachunek szkoły – mówi Renata Żmin, wicedyrektor Zespołu Szkół nr 19 w Bydgoszczy.
Organy prowadzące szkołę, jak np. Urząd Miasta Bydgoszczy, starają się pomóc pedagogom w wyegzekwowaniu pieniędzy.
– Już w lutym prezydent wnioskował do marszałka o zaliczkę na wypłaty dla nauczycieli, ale bezskutecznie. Ostatnio takie pismo przesłaliśmy w ubiegłym tygodniu – mówi Jan Szopiński, zastępca prezydenta Bydgoszczy.
Dodaje, że marszałek wciąż zapewnia, że pieniądze zostaną przekazane w najbliższych dniach. Problemu nie widzi Ministerstwo Rozwoju Regionalnego.
– Opóźnienia w przekazywaniu wynagrodzeń, które wystąpiły w województwie kujawsko-pomorskim, wynikają z przyjętego w tym województwie trybu wdrażania tego projektu – podkreśla Piotr Popa, rzecznik prasowy MRR.
Kujawsko-pomorski urząd marszałkowski przyjął, że projekt zrealizuje w partnerstwie ze 114 gminami z tego województwa. Piotr Popa podkreśla, że terminowość przekazywania środków zależy od sprawności rozliczania projektu nie tylko przez urząd marszałkowski, ale w szczególności przez realizujące go gminy. MRR zapewnia jednak, że wkrótce otrzymają one pieniądze i będą mogły uregulować należności nauczycieli.



Kwestionowane umowy
Nie rozwiąże to wszystkich problemów samorządów z zatrudnianiem nauczycieli. Zgodnie z Kartą nauczyciela samorządy nie mogą finansować żadnych składników wynagrodzeń pedagogów ze środków, które nie są dochodami własnymi gmin. Środki europejskie stanowią co prawda dochód gmin, ale nie własny. Zdaniem MEN gminy powinny więc zakupić usługę edukacyjną polegającą na zorganizowaniu i przeprowadzeniu zajęć. W tym celu konieczne jest przeprowadzenie przetargu.
Ministerstwo nie odpowiedziało jednak jednoznacznie, czy można zgodnie z prawem pracy zakupić tę usługę od własnych nauczycieli. Gminy i dyrektorzy szkół sami muszą zdecydować, jaki rodzaj umowy z nimi podpiszą. Już teraz wiadomo, że umowy cywilnoprawne zawarte z nauczycielami na poleceni e Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu są niewłaściwe. Mają bowiem charakter umów o pracę. Zgodnie z kodeksem pracy przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca – do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem. Wszystkie te warunki spełniają kontrakty podpisywane z nauczycielami realizującymi projekt. W efekcie nie są to umowy cywilnoprawne, lecz umowy o pracę.
– Nauczyciele zatrudnieni za pieniądze unijne wykonują te same zadania co ich koledzy zatrudniani w szkołach na podstawie Karty nauczyciela – mówi Sławomir Wittkowicz z Forum Związków Zawodowych.
Problem w tym, że karta nie pozwala samorządom zatrudniać pedagogów z jej pominięciem. Oświatowe związki uważają, że już na etapie przygotowywania programów unijnych rząd powinien to uwzględnić i wprowadzić odpowiednie przepisy, który wyłączałyby stosowanie karty w przypadku realizacji przez nauczycieli programów unijnych w szkołach.
ZUS upomina się o swoje
Fikcyjność zatrudnienia nauczycieli na podstawie umów cywilnoprawnych dostrzegł ZUS. Zastrzeżenia mają także kontrolerzy instytucji odpowiedzialnych za wdrażanie PO KL.
– Już dwie gminy z tego powodu musiały zwrócić nam przyznane środki – mówi Barbara Kwapiszewska, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Poznaniu.
Prawnicy jednomyślnie wskazują, że z nauczycielami nie powinny być zawierane kontrakty cywilnoprawne.
– Samorządy, które je zawierały z nauczycielami, będą miały wielki kłopot, bo ewidentnie są to umowy o pracę. A UE nie dopuszcza realizacji projektów na podstawie stosunku pracy – mówi prof. Małgorzata Gersdorf, sędzia Sądu Najwyższego.
Mniej roczników
Zdaniem samorządów program wspierania indywidualnej nauki nie został dobrze przygotowany przez resorty rozwoju regionalnego oraz edukacji narodowej. Gminy miały problem z przygotowaniem wniosków na podstawie niezrozumiałych wytycznych obu resortów. Z tego powodu w niektórych województwach program jest opóźniony. Na przykład w lubuskim i małopolskim dopiero niedawno zakończyły się nabory wniosków. Dodatkowe zajęcia rozpoczną się tam dopiero w przyszłym roku. Tymczasem zgodnie z wymogami Unii Europejskiej muszą się one zakończyć wraz z końcem grudnia 2013 roku. To oznacza, że w tych województwach nie uda się zrealizować pełnego programu zajęć dla trzech roczników.