Niemcy rekrutują w Hiszpanii specjalistów. Mają oni wypełnić coraz liczniejsze wakaty na wysokich stanowiskach w niemieckich przedsiębiorstwach.
Już 17 tys. młodych Hiszpanów zgłosiło zainteresowanie pracą w RFN, a część z nich zawarła umowy – powiedziała dziennikowi „Die Welt” dyrektor ds. pracy za granicą w Federalnej Agencji Pracy (BA) Monika Varnhagen. Chodzi przede wszystkim o inżynierów, lekarzy i specjalistów od IT.
Oznaką rosnącego zainteresowania Hiszpanów pracą w Niemczech jest też popularność kursów języka niemieckiego. Od kiedy w lutym kanclerz Angela Merkel w trakcie wizyty w Madrycie ogłosiła, że jej kraj jest otwarty dla specjalistów szukających pracy, na kursy w Instytucie Goethego zapisało się 25 proc. więcej słuchaczy (jest ich teraz 45 tysięcy).
Absolwenci w Hiszpanii są zdesperowani. 45 proc. młodych ludzi nie ma pracy, a ci, którzy ją dostaną, mogą liczyć na tysiąc euro miesięcznie bez etatu i ubezpieczenia. – I wiele osób jest gotowych na emigrację – mówi Ismael Sanz, profesor ekonomii na Uniwersytecie Juana Carlosa w Madrycie. Boi się, że masowa emigracja doprowadzi do niebezpiecznego dla kraju drenażu mózgów.
A Niemcy potrzebują pracowników. Zdaniem ministra gospodarki i wicekanclerza Philippa Roeslera samych inżynierów brakuje w tej chwili w RFN aż 140 tysięcy. Z powodu załamania demograficznego w ciągu nadchodzących 15 lat liczba wszystkich pracowników zmniejszy się aż o 6,5 mln (do 38,1 mln) i jeśli nie zostaną oni zastąpieni przez emigrantów, zagrozi to dalszemu wzrostowi gospodarki.
Niemcy miały nadzieję, że po otwarciu 1 maja rynku pracy dla 8 nowych krajów członkowskich UE (w tym Polski) ruszy fala młodych, wykształconych emigrantów. Tak się jednak nie stało.
– W polskich miastach jest wiele przedsiębiorstw, które płacą pensje porównywalne z wynagrodzeniami w niemieckich regionach przygranicznych. Dla wielu Polaków praca w Niemczech nie jest już atrakcyjna – przyznaje Varnhagen.
Podczas niedawnej wizyty w Poznaniu minister Roesler przyznał, że zamknięcie dla mieszkańców Polski niemieckiego rynku pracy było ze strony Berlina poważnym błędem. W tym czasie bowiem wielu wykwalifikowanych Polaków omijało szerokim łukiem Niemcy i podejmowało pracę w innych krajach.