Dobór tematów z zakresu ochrony zdrowia – chociaż ważny, bo dotyczący m.in. profilaktyki chorób, transplantologii czy zakażeń bakterią E.coli – nie odnosił się do problemów zdrowotnych, z którymi borykają się wszystkie kraje Wspólnoty. A tych przecież nie brakuje. Najistotniejsze wydają się dwa – rosnące koszty oraz zapotrzebowanie na świadczenia zdrowotne. Z danych OECD wynika, że o ile jeszcze w 2008 r. średnio kraje członkowskie przeznaczały na zdrowie 8,8 proc. PKB, o tyle rok później było to już 9,5 proc. W perspektywie dekady wydatki te nie będą maleć. To efekt kolejnego problemu, przed którym stają kraje Wspólnoty – starzenia się społeczeństw. W Polsce, jak wynika z danych przedstawionych w 2008 roku przez ministra Michała Boniego, w 2030 roku nawet 2 mln Polaków będzie miało powyżej 80 lat. Nie ma co liczyć również na wzrost urodzeń – statystyczna para wciąż będzie mieć jedno dziecko. Tak niski przyrost naturalny musi się odbić negatywnie na rynku pracy i systemie emerytalnym.
Osoby starsze to grupa najczęściej, z racji wieku i stanu zdrowia, korzystająca z opieki zdrowotnej. Problem w tym, że polski system lecznictwa nie jest gotowy na zapewnienie im świadczeń na odpowiednim poziomie. Brakuje placówek opieki długoterminowej, a utrzymywanie oddziałów internistycznych nie opłaca się, więc szpitale jak mogą, to je ograniczają.
Prezydencja w UE mimo wszystko może służyć czemuś więcej niż tylko spotkaniom w miłej atmosferze. Liczę na to, że w czasie kolejnych znajdzie się również miejsce na rozmowy o demografii i jej wpływie na system lecznictwa. Problem zamiatany pod dywan nie znika – niestety po pewnym czasie uderza ze zdwojoną siłą.
Komentarze(3)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeWyobrazam sobie, ze powinna byc instytucja, do ktorej zglaszalyby sie osoby chetne podjac prace np.
- opiekuna dla osob starszych przebywajacych w domach przy rodzinie,
- opiekunki dla dzieci,
- osoby zatrudniane do sprzatania,
- osoby zatrudniane do prowadzenia domu,
- osoby chcace udzielac korepetycji.
Zatrudniajacy wykupywalby talony o odpowiedniej wartosci w instytucji i talonami rozliczal sie za wykonana prace. Zatrudniony zglaszalby sie do instytucji, gdzie na podstawie talonow mialby wyplacane wynagrodzenie minus podatek. Skladki ubezpieczeniowe powinny byc pokryte przez panstwo /taka sugestia byla chyba juz rozpatrywana przy zatrudnianiu "Niani"/.
Mysle, ze opracowanie transparentnego systemu uslug dla rodziny cieszyloby sie popularnoscia w kraju.
Sama skorzystalabym od razu z uslug osoby sprztajacej. Obecnie sie boje, nie zatrudnienia na czarno bo to prawie legalne jest w Polsce, ale ewentualnego wypadku osoby zatrudnionej i ponoszenia kosztow leczenia, odszkodowania
lub przysadzonej renty.
POnieważ wszyscy widzą co wyprawie z Narodem więc każdy Kto może płaci najniższą a ewentualne dadki dodatkowe płaci POd stołem . Reszta co też może pracuje na czarno nie licząc na Donalda obietnicę emerytury PO śmierci !!
\ Efekt jest prosty w ZUSie nie będzie pieniędzy gdyż nie ma składek . Nie ma więc na leczenie!