ZUS domaga się od drobnych przedsiębiorców, którzy wyrejestrowywali się z ubezpieczeń, zapłacenia zaległych – zdaniem zakładu – składek. To błędna polityka. Spowoduje bankructwa i likwidację firm, a także odstraszy od ich zakładania potencjalnych biznesmenów.
Dlatego najlepiej, aby w czasie kontroli ZUS nie wracał już do przerw w prowadzeniu biznesu. Nawet jeśli przedsiębiorcy nieco na wyrost z nich korzystali, aby uniknąć opłacania składek.
Ściganie właścicieli firm za takie przerwy przyniesie więcej szkód niż pożytku. Przedsiębiorcy są usprawiedliwieni – do września 2008 r. nie istniała instytucja zawieszania działalności, a ZUS traktował wyrejestrowanie z ubezpieczeń uznaniowo. Do konfliktu doprowadziła więc niejasność przepisów, a to państwo odpowiada za ich przejrzystość. Jeśli tego nie dopilnowało, nie powinno winy przerzucać na firmy. Przedsiębiorcy mają tym bardziej prawo czuć się oburzeni, bo ZUS sam zezwalał na wyrejestrowanie firm i nie widział w tym nic złego. Dopiero teraz przy okazji kontroli nakazuje wpłatę zaległości z odsetkami. W wielu przypadkach to sam zakład wpędził przedsiębiorców w ten sposób w długi.
Takie praktyki podważają zaufanie obywateli do państwa. Politycy powinni więc uderzyć się w piersi i nie ścigać już drobnych przedsiębiorców za ich wątpliwe przewiny. Tym bardziej że mają już doświadczenie. Ustawą zostały zwolnione z obowiązku zapłaty składek do ZUS przedsiębiorcze matki. Także one padły ofiarą niejasnych przepisów. Ustawodawca przyznał się wtedy do winy. Tym razem też tak powinien zrobić.