Nie będziemy rezygnowali z redukcji zatrudnienia w administracji, przede wszystkim centralnej - oświadczył premier Donald Tusk, po tym jak we wtorek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że ustawa o racjonalizacji zatrudnienia w administracji nie może wejść w życie.

"Sprawę uważam za zakończoną, jeśli chodzi o tę ustawę. Nie będziemy rezygnowali z racjonalizacji zatrudnienia (...), przede wszystkim w administracji centralnej. Ta ustawa miała nam (...) ułatwić zadanie, uprościć pewne procedury. Trudno, będziemy działali w warunkach bardziej skomplikowanych, ale debiurokratyzacja będzie istotnym celem" - powiedział, pytany o orzeczenie TK, premier Tusk we wtorek podczas konferencji prasowej w Adamowie.

Dodał, że nigdy nie będzie narzekał na werdykty Trybunału Konstytucyjnego. "Uważam, że mocna pozycja TK i jego niezależność jest czymś dobrym, niezależnie od tego, kto dostaje +po głowie+ od Trybunału" - podkreślił szef rządu.

Ustawę skierował do Trybunału prezydent Bronisław Komorowski. Ustawa zakładała 10-proc. redukcję zatrudnienia w administracji publicznej wobec stanu zatrudnienia na koniec drugiego kwartału 2010 r. Zatrudnienie na zmniejszonym poziomie miało obowiązywać do końca grudnia 2013 r.

"Mam do prezydenta 100 proc. zaufanie, że jeśli zgłasza wątpliwość, to dlatego, że myśli, iż tak jest lepiej dla Polski. My nie jesteśmy nieomylni" - stwierdził Tusk.

Trybunał Konstytucyjny we wtorek orzekł, że ustawa o racjonalizacji zatrudnienia w administracji państwowej nie może wejść w życie. TK uznał za niekonstytucyjną jedną z kwestii zaskarżonych przez prezydenta, a resztę zaskarżenia umorzył. Ocenił jednocześnie, że sprzeczna z konstytucją kwestia jest nierozerwalnie związana z treścią ustawy, wobec czego nie może ona wejść w życie.