Pracodawcy znaleźli sposób na ominięcie przepisu zakazującego zatrudnienia pracownika czasowego na dłużej niż 18 miesięczny w ciągu trzech lat. Wynajmują tę samą osobę za pośrednictwem różnych agencji.

Firmy coraz częściej wykorzystują na granicy prawa przepisy ustawy o pracy tymczasowej i zatrudniają tę samą osobę za pośrednictwem różnych agencji.

– Limit ograniczający zatrudnienie pracownika tymczasowego do 18 miesięcy w ciągu trzech lat dotyczy wyłącznie relacji między pracownikiem tymczasowym a konkretną agencją. Nie ma natomiast zastosowania do jego stażu w firmie, na rzecz której tylko wykonuje pracę – potwierdza Monika Ulatowska, dyrektor operacyjna Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia.

O tym, że firmy wykorzystają możliwość zatrudnienia pracowników tymczasowych przez różne agencje na dłuższy okres, niż wynika to z przepisów, potwierdza przypadek naszego czytelnika.

– Pracuję w dużym koncernie paliwowym trzy lata. W tym czasie dostałem trzy umowy, każdą z inną agencją. A teraz zaproponowano mi kolejną na 6 miesięcy – skarży się „DGP” pracownik.

Agencje twierdzą, że takie działanie jest zgodne z prawem. Rzeczywiście w tym wypadku wykorzystywani pracownicy są bezradni.

– W przepisach jest luka, która pozwala na bezterminowe zatrudnianie pracowników tymczasowych, które z zasady powinno być ograniczone – uważa Monika Ulatowska.

Ustawa o pracownikach tymczasowych dopuszcza sytuację, w której taka osoba jest kierowana do tej samej firmy przez różne agencje pracy tymczasowej. Wówczas termin 18 miesięcy liczy się oddzielnie dla każdej umowy pomiędzy pracownikiem a kolejną agencją.

Oznacza to, że firmy mogą stosować taką praktykę. Coraz częściej to robią i nawet się z tym nie kryją.

– Szczególnie często sytuacja taka ma miejsce w małych ośrodkach, gdzie funkcjonuje niewiele firm korzystających z pracowników tymczasowych – mówi Monika Ulatowska.

Dla agencji zatrudnienia jest to też rozwiązanie korzystne, bo nadal pośredniczą w zatrudnieniu. Gdyby pracodawca zdecydował się zatrudnić pracownika bezpośrednio, straciłyby źródło zysku, bo pobierają od firmy prowizję za wynajęcie mu każdego pracownika. Taka praktyka opłaca się więc zarówno firmom, jak i agencjom.

– Z punktu widzenia rynku jest to rozwiązanie korzystne, mające służyć zarówno pracownikowi tymczasowemu, jak i pracodawcy – mówi Krzysztof Jakubowski, wiceprezes zarządu z agencji pracy Interkadra.

Dodaje, że gdyby firmy nie mały takiej możliwości, po prostu zatrudniałyby częściej na podstawie umów cywilnoprawnych albo nielegalnie.