Dlatego opłacanie przez rolników składek NFZ nie powinno być dla nich szczególnie dotkliwe. Byłoby też na pewno sprawiedliwsze niż obecna sytuacja. – Teraz składki nie płacą rolnicy mający np. 100-hektarowe gospodarstwo, ale jest pobierana od emerytów i rencistów – mówi dr Bożena Karwat-Woźniak z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa.

Od momentu wejścia Polski do Unii dochód rozporządzalny (czyli dochód netto) mieszkańców wsi systematycznie rośnie. GUS w zeszłym roku odnotował jego najwyższy wzrost właśnie w grupie rolników – był o 13 proc. wyższy niż rok wcześniej. To zasługa dopłat bezpośrednich oraz realnego wzrostu dochodu z produkcji rolnej. A choć dochód nadal jest niższy od średniej krajowej, to ta różnica maleje z każdym rokiem.

Dlatego opłacanie przez rolników składek NFZ nie powinno być dla nich szczególnie dotkliwe. Byłoby też na pewno sprawiedliwsze niż obecna sytuacja. – Teraz składki nie płacą rolnicy mający np. 100-hektarowe gospodarstwo, ale jest pobierana od emerytów i rencistów – mówi dr Bożena Karwat-Woźniak z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa.

Temat uzależnienia składki rolników od dochodów jest drażliwy politycznie, bo jego rozwiązanie może się okazać wskazówką, w którą stronę pójdzie reforma całego KRUS, czyli także sposobu opłacania składek na emeryturę czy rentę.

Dużo więc zależy od kształtu propozycji dotyczącej składki zdrowotnej. Na pewno nie ma mowy o przyjęciu wysokości składki zdrowotnej takiej, jaką płacą osoby prowadzące pozarolniczą działalność gospodarczą. Suma 230 zł byłaby nie do udźwignięcia dla większości gospodarstw. Według Instytutu Ekonomiki Rolnictwa z ponad 1,5 mln gospodarstw zaledwie jedna trzecia to dochodowe lub zbliżające się do granicy dochodów. Reszta ma raczej charakter socjalny i produkuje na własne potrzeby. W takim przypadku spora część rolników może być objęta, jak bezrobotni, opłacaniem składki przez państwo. Ale reszta powinna za siebie płacić. – Wydaje mi się, że dla znacznej części gospodarstw płacenie zryczałtowanych składek na rozsądnym poziomie nie powinno być problematyczne. Dla gospodarstw dużych składka powinna być odpowiednio większa – uważa Bożena Karwat-Woźniak. Minister rolnictwa proponował kiedyś, aby do NFZ odprowadzać za rolników część podatku gruntowego, ale ten pomysł źle przyjęły gminy wiejskie, bo podatek ten jest ich dochodem.

Bez względu na wybrany wariant jedno jest pewne – po wyborach rząd powinien się pospieszyć z uchwaleniem ustawy, bo na merytoryczne prace w rządzie i parlamencie zostaną najwyżej trzy miesiące.

PRAWO

Nie wszystkich rolników musi wyręczać budżet

Trybunał Konstytucyjny 26 października 2010 r., w pełnym składzie, rozpoznał wniosek rzecznika praw obywatelskich dotyczący zasad finansowania z budżetu państwa składek do NFZ rolników. Orzekł, że obecny system, w którym budżet opłaca je za wszystkich rolników, bez względu na ich dochód, jest niezgodny z art. 32 ust. 1 w związku z art. 84 i art. 2 konstytucji. Wskazał, że populacja rolników prowadzących działalność gospodarczą w zakresie rolnictwa (art. 86 ust. 1 pkt 1 ustawy zdrowotnej) jest dzisiaj bardzo zróżnicowana, w przeciwieństwie do sytuacji w 1991 r., kiedy system powszechnej publicznej służby zdrowia powstawał. Trybunał uznał w związku z tym, że rolników nie można traktować jako jednorodnej grupy. Stąd wniosek, że rolnicy mają „ekonomiczną i prawną zdolność do uczestniczenia, poprzez płaconą składkę na ubezpieczenie zdrowotne, w ponoszeniu ciężarów publicznych związanych z finansowaniem ochrony zdrowia”. Innymi słowy mogą, przynajmniej niektórzy, płacić za siebie składki lub je współfinansować.

Podstawa prawna

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 26 października 2010 r. (sygn. akt K 58/07) ogłoszony 3 listopada 2010 r. w Dzienniku Ustaw (nr 205, poz. 1363).