Prawo regulujące zasady likwidowania prywatnych uczelni wyższych powinno być jasne, klarowne, niebudzące wątpliwości. Szkoły powinny być objęte przepisami prawa upadłościowego. Dzięki temu studenci i pracownicy odpowiednio wcześnie byliby informowani o tym, że szkole grozi zamknięcie. Wiedzieliby, kiedy i do kogo mają zgłosić swoje roszczenia oraz kto i na jakich zasadach likwiduje majątek upadającej placówki. Tymczasem przepisy dotyczące bankrutujących uczelni są jak mętna woda. To sami ich założyciele, w statutach, decydują, kto będzie likwidował placówkę, kto i jak przejmie jej majątek. I nie chcą tego zmieniać, bo w czystej wodzie byłoby widać wszystkie chore ryby.
JOLANTA GÓRA