Ministerstwo Gospodarki twierdzi, że kopalnie bez ograniczeń mogą zatrudniać górników, którzy otrzymali odprawy i zobowiązali się nie podejmować pracy w górnictwie.

Górnicy węgla kamiennego otrzymują coraz więcej ofert pracy z zagranicznych kopalń.
- Ostatnio otrzymaliśmy propozycje pracy w kopalniach brytyjskich. Górnicy mogą wyjechać nawet na trzy lata - mówi Andrzej Chwiluk, przewodniczący Związku Zawodowego Górników.
Pracodawcy z Wielkiej Brytanii proponują polskim pracownikom około 4 tys. funtów miesięcznie. Równie interesujące oferty otrzymują górnicy z Hiszpanii. Także w Czechach pracują osoby wcześniej zwolnione z restrukturyzowanych polskich kopalń węgla kamiennego.
Proces ten rozpoczęto w czasie rządów premiera Jerzego Buzka. Odeszło wówczas z pracy ponad 100 tys. osób. Część górników otrzymała odprawy w wysokości od 35 do 40 tys. zł. Odbierając pieniądze, podpisali oni zobowiązania, że nigdy nie wrócą do pracy w kopalni. Podstawą do wypłaty odpraw była ustawa z 26 listopada 1998 r. o dostosowaniu górnictwa węgla kamiennego do funkcjonowania w warunkach gospodarki rynkowej oraz szczególnych uprawnieniach i zadaniach gmin górniczych (Dz.U. nr 162, poz. 1112 z późn. zm.). Ustawodawca już na wstępie założył, że przepisy dotyczące restrukturyzacji zatrudnienia będą obowiązywać do 31 grudnia 2002 roku. Natomiast przez kolejne trzy lata obowiązywała ustawa z 28 listopada 2003 r. o restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego w latach 2003-2006 (Dz.U. nr 210, poz. 2037 z późn. zm.), która ograniczała zatrudnienie w kopalniach. Nie można było bowiem zatrudniać pracowników bez zgody resortu gospodarki.
- Problem ponownego zatrudniania górników, którzy odeszli z kopalń biorąc odprawy, pojawił się dopiero wtedy, kiedy zaczęło brakować ludzi do pracy pod ziemią - mówi Dominik Kolorz, szef Sekcji Krajowej Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ Solidarność.
Zdaniem Ministerstwa Gospodarki, w obowiązującym systemie prawnym nie ma przepisów, które uniemożliwiałyby zatrudnienie byłych górników, którzy otrzymali jednorazowe odprawy na podstawie wspomnianej ustawy z 26 listopada 1998 r.
- Faktycznie nikt nam nie może zabronić przyjmowania do pracy takich osób. Jeśli będzie taka konieczność, skorzystamy z tej możliwości - mówi Zbigniew Madej, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej.
Zdaniem Dominika Kolorza, kopalnie nie powinny jednak podpisywać umów z tymi osobami, bo one dobrowolnie odeszły z zawodu, otrzymując w zamian wysoką odprawę. W jego ocenie przyjmowanie takich osób do pracy jest po prostu niemoralne.
- Obecnie kopalnie rozpaczliwie szukają pracowników. Dodatkowo pojawiły się konkurencyjne oferty z zachodnich kopalni. W efekcie wydobycie węgla spadnie - mówi Andrzej Chwiluk.
Według rządu, do 2015 roku zabraknie 40 tys. górników. Związkowcy zarzucają pracodawcom, że zatrudniają każdego. Jednak przepisy górnicze wymagają od pracowników zatrudnionych w ruchu zakładu górniczego szczególnych kwalifikacji. Uzyskanie uprawnień górnika wymaga kilkuletniego stażu pracy pod ziemią. Sposobem rozwiązania mogą być szkoły zawodowe.
- Tylko w tym roku planujemy zatrudnić 3 tys. osób do pracy pod ziemią. Natomiast szkoły zawodowe o profilu górniczym przygotują do pracy w zawodzie 400 osób rocznie. To mało, biorąc pod uwagę nasze potrzeby - mówi Zbigniew Madej.
40 tys. górników będzie brakować w kopalniach w 2015 roku
BoŻena Wiktorowska