Kraj nad Sekwaną zamierza ograniczyć o połowę liczbę imigrantów zarobkowych. Decyzja dotyczy nie tylko obywateli państw spoza UE, ale również Bułgarów i Rumunów, którzy wciąż potrzebują pozwoleń na pracę.
MSW wydało wczoraj okólnik, w którym nakazuje urzędom zaostrzenie zasad przyznawania pozwoleń przez zwiększenie liczby kryteriów, które potencjalny gastarbeiter powinien spełnić. Minister Claude Gueant wyjaśnił, że w ten sposób władze chcą pomóc w aktywizacji zawodowej ludzi dysponujących francuskim paszportem.
– Francja nie potrzebuje murarzy ani kelnerów z innych krajów – mówił wcześniej szef resortu spraw wewnętrznych. – Wbrew legendzie nie jest prawdą, jakobyśmy potrzebowali talentów. Tylko 2 tys. przybyszy to wykwalifikowani pracownicy – tłumaczył, wywołując burzę we francuskich mediach. – Mamy problemy ze znalezieniem pracy dla własnych obywateli, wśród nie-Europejczyków stopa bezrobocia wynosi 23 proc., więc musimy zerknąć na kwestię legalnej imigracji – wtórował mu prezydent Nicolas Sarkozy.
Socjalistyczna opozycja i organizacje żydowskie oskarżyły ministra o rasizm i granie na negatywnych emocjach w celu przyciągnięcia do rządzącej UMP wyborców skrajnego Frontu Narodowego (FN). W przyszłym roku prezydent Nicolas Sarkozy będzie się ubiegał o reelekcję, tymczasem część sondaży wskazuje, że może nie wejść do drugiej tury wyborów, wyprzedzony m.in. przez kandydatkę FN Marine Le Pen.
Podobne przesłanki miały kierować Sarkozym zeszłego lata, gdy deportowano z Francji kilka tysięcy Romów z bułgarskimi i rumuńskimi paszportami. Każdy Cygan, który zgodził się na dobrowolne opuszczenie Francji, dostawał w zamian 300 euro. Akcja zakończyła się jednak fiaskiem, ponieważ – jak wykazały późniejsze badania – większość Romów zainkasowała pieniądze, dała się wysiedlić, po czym po kilku tygodniach bądź miesiącach wróciła nad Sekwanę.
Zmiany kryteriów wywołują też niepokój u przedsiębiorców. Rocznie kilkaset tysięcy ofert pracy we Francji w ogóle nie znajduje chętnych, ponieważ rdzenni Francuzi nie chcą wykonywać niektórych nisko płatnych zawodów. Tymczasem rocznie pozwolenie na pracę nad Sekwaną otrzymuje 20 tys. osób. Wśród nich największą grupę stanowią Rumuni, a za nimi Marokańczycy, Amerykanie i Malijczycy. Dziesięciokrotnie więcej osób osiedla się we Francji, powołując się na przepisy mówiące o łączeniu rodzin – ich okólnik MSW zatem nie dotyczy.