Resort finansów chce całkowicie zaprzestać, a samorządy znacznie ograniczyć finansowanie nauczycieli, którzy chcą się rozwijać zawodowo i brać udział w kursach i szkoleniach.
Minister finansów chce zaoszczędzić na kształceniu zawodowym nauczycieli. Proponuje, żeby w przyszłym roku znieść ustawowy obowiązek rezerwowania pieniędzy ten cel w budżecie. W tym roku powinno to być 11 mln zł. W praktyce jest to około 5 mln zł.
Szef resortu finansów argumentuje w uwagach przesłanych do projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty, że skoro ustawowy obowiązek i tak nie jest przez państwo w pełni realizowany, to nie należy dalej utrzymywać fikcji. I dodaje, że nauczyciele na tym nie ucierpią, bo wspierają ich samorządy. Rocznie muszą przeznaczać procent kwoty wypłacanej na wynagrodzenia zasadnicze swoich nauczycieli. Gdyby rzeczywiście tak robiły, ci zyskaliby na kształcenie prawie 140 mln zł.
Jednak, jak podkreśla Andrzej Antolak z NSZZ Solidarność, kontrola NIK wykazała, że wszystkie samorządy notorycznie zaniżają tę kwotę. Ponadto samorządowcy z ministerialnego zespołu pracującego nad zmianami w Karcie nauczyciela chcą znaczącego ograniczenia tego obowiązku. Postulują, żeby na dokształcanie nauczycieli mogli przeznaczać tylko połowę procenta od wynagrodzeń.
– Jeżeli mamy zmniejszać te środki, to proporcjonalnie także po stronie samorządów, a nie tylko budżetu – uważa Marek Olszewski, wiceprzewodniczący Związku Gmin Polskich.
Zarówno resort finansów, jak i samorządowcy argumentują, że nauczyciele mogą korzystać z funduszy unijnych. Rzeczywiście w Programie Operacyjnym Kapitał Ludzki (PO KL) do 2013 r. jest na ten cel prawie 390 mln zł. Problem w tym, że blisko 70 proc. tej kwoty już zostało wydane. W niektórych województwach pieniądze mogą się już skończyć w przyszłym roku.
– Gdybyśmy zaprzestali finansowania tych działań z budżetu państwa, powstałaby luka, którą trudno zapełnić – podkreśla Joanna Berdzik, dyrektor Ośrodka Rozwoju Edukacji w Warszawie.
Nie byłyby np. dofinansowane studia podyplomowe nauczycieli, które mogą oni podejmować dzięki publicznym pieniądzom. Tymczasem takiej możliwości nie ma już w PO KL. Urzędy marszałkowskie kontraktują w tym roku tylko tzw. krótkie formy, czyli projekty szkoleń i warsztatów dla nauczycieli. 40 proc. z ponad 600 tys. osób pracujących w polskich szkołach ma staż pracy powyżej 20 lat i nie rozwija się zawodowo, np. nie posługuje się biegle angielskim. Zniesieniu ustawowego odpisu na kształcenie nauczycieli jest przeciwna Katarzyna Hall, minister edukacji. Jej zdaniem należy to zrobić, ale dopiero w 2016 roku, i powiązać z innymi zmianami w systemie doskonalenia nauczycieli, które zaczną wtedy obowiązywać.