Omijanie przepisów o czasie pracy, w tym niezapewnianie pracownikom wymaganego odpoczynku - to najczęstsze przypadki naruszeń prawa pracy w zakładach opieki zdrowotnej, jakie odnotowała Państwowa Inspekcja Pracy w sprawozdaniu za 2010 r.

Skala naruszeń prawa pracy wzrosła w porównaniu z 2008 r. - wtedy przeprowadzono poprzednią planową kontrolę placówek ochrony zdrowia.

"Niepokoi nas to, że w służbie zdrowia nastąpiło znaczne pogorszenie relacji między pracodawcami a pracownikami" - powiedział we wtorek PAP Główny Inspektor Pracy Tadeusz Zając. "Nie do przyjęcia jest fakt, że pracownicy służby zdrowia, na tym samym stanowisku pracują ze znacznymi przekroczeniami norm czasu pracy. To jest poważny problem, bo są to zawody, które wymagają szczególnej sprawności psychofizycznej" - podkreślił.

Najczęstsza nieprawidłowość to nierzetelne prowadzenie ewidencji czasu pracy - stwierdzono ją w ponad połowie zakładów. Kontrolerzy ujawnili m.in. przypadki nieewidencjonowania pracy w godzinach nadliczbowych, w porze nocnej, czasu przeznaczonego na przekazanie zmiany przez pielęgniarki, dni i godzin pozostawania w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych.

Ponadto 46 proc. ZOZ-ów zatrudniało pracowników z naruszeniem przepisów o co najmniej 11-godzinnym, nieprzerwanym odpoczynku dobowym oraz wymaganym odpoczynku tygodniowym. W porównaniu z 2008 r. jest to znaczący wzrost - wtedy takie naruszenia odnotowano w 7 proc. ZOZ-ów.

"Stwierdzono przypadki zawarcia takich umów ze wszystkimi lekarzami zatrudnionymi w zakładzie"

PIP podaje przykład szpitala, gdzie zatrudnione na bloku operacyjnym pielęgniarki świadczyły pracę i pozostawały poza zakładem pracy w gotowości do udzielania świadczeń medycznych nieprzerwanie przez 48, 96, a nawet 144 godziny.

Podobne naruszenia stwierdzono wobec lekarzy, którzy w skrajnych przypadkach świadczyli pracę i pełnili dyżury nieprzerwanie nawet przez ponad 103 godziny.

Kontrole ujawniły niepokojące zjawisko omijania przepisów o czasie pracy. ZOZ-y chcąc zapewnić całodobową opiekę medyczną, zatrudniają tych samych pracowników, w tym samym miejscu, ale na podstawie kilku stosunków prawnych. Np. lekarz lub pielęgniarka do godz. 16 pełnią dyżur w ramach kodeksowego stosunku pracy, a następnie bez zapewnienia wymaganego odpoczynku w ramach umowy kontraktowej.

"Stwierdzono przypadki zawarcia takich umów ze wszystkimi lekarzami zatrudnionymi w zakładzie" - zauważa PIP. W ocenie Inspekcji przyczyną takiego stanu rzeczy są nasilające się braki kadrowe wśród lekarzy, pielęgniarek i techników rtg oraz dążenie do obniżenia kosztów działalności zakładu.

Ponadto kontrolerzy stwierdzili, że 26 proc. zakładów nie zapewniało dnia wolnego za pracę w weekendy, 23 proc. naruszało przepis o zapewnieniu raz na cztery tygodnie niedzieli wolnej od pracy. Wykazano też przypadki nieprzestrzegania skróconych norm czasu pracy, np. w kilku szpitalach lekarze radiolodzy zamiast 5 godzin na dobę pracowali przez 13 lub 15 godzin. Podobne naruszenia dotyczyły techników rtg.

"Zmiana prawa zawsze powoduje pewien dyskomfort"

U prawie 5 proc. kontrolowanych pracodawców ujawniono nieprzestrzeganie przepisów dotyczących klauzuli "opt-out", która mówi, że czas pracy lekarza może być wydłużony z 48 do 72 godzin tygodniowo, jeśli lekarz wyrazi na to pisemną zgodę. Inspektorzy stwierdzili, że lekarze świadczyli pracę ponad 48 godzin mimo niewyrażenia zgody na takie zatrudnienie.

Główny Inspektor Pracy zwraca uwagę, że znaczny wzrost naruszeń prawa pracy spowodowany jest m.in. nowelizacją Ustawy o ZOZ-ach, która weszła w życie 1 stycznia 2008 r., a dotyczyła m.in. dyżurów medycznych, obowiązkowego odpoczynku i skróconego czasu pracy.

"Zmiana prawa zawsze powoduje pewien dyskomfort. Zmiana form zatrudnienia, statusu właścicielskiego powoduje, że rok 2010 był takim, kiedy te problemy się kumulowały" - ocenił Zając.

W sumie PIP skontrolowała w ubiegłym roku 294 ZOZ-y, świadczące całodobową opiekę zdrowotną, 76 proc. z nich stanowiły publiczne ZOZ-y. Wobec stwierdzonych nieprawidłowości inspektorzy pracy skierowali do pracodawców 1639 wniosków i nałożyli 87 mandatów na łączną kwotę ponad 102 tys. zł., osiem wniosków trafiło do sądu. PIP zapowiada, że będzie kontynuować kontrole w roku 2011.