Przyznawana pomoc dla najbiedniejszych rodzin jest niewystarczająca. Część z nich nie ma do niej dostępu bo przekracza kryterium dochodowe. A jednocześnie żyje na granicy ubóstwa.
W ubiegłym roku minimum egzystencji, czyli poziom dochodów pozwalający pokryć wydatki na zaspokojenie niezbędnych potrzeb życiowych, przekroczyło kryterium dochodowe uprawniające do świadczeń z pomocy społecznej. To oznacza, że rodziny znajdujące się w trudnej sytuacji życiowej, na granicy biologicznego przeżycia, nie mogą liczyć na wsparcie państwa. Taka sytuacja jest efektem wzrostu cen i kosztów utrzymania oraz niepodnoszonego od 2006 roku kryterium dochodowego, które uprawnia do ubiegania się o pomoc społeczną.
Zdaniem ekspertów progi powinny być jak najszybciej podniesione, ale pieniędzy na ten cel nie ma w tegorocznym budżecie. Nie wiadomo też, czy znajdą się w przyszłorocznym, bo Jolancie Fedak, minister pracy i polityki społecznej, udało się wywalczyć pieniądze tylko na podwyższenie progów uprawniających do zasiłków rodzinnych.

Niezbędne wydatki

Minimum egzystencji dla różnych typów rodzin i gospodarstw domowych jest obliczane co roku przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych. Do tzw. koszyka minimum egzystencji zalicza się wydatki na towary i usługi umożliwiające przeżycie.
– Należą do nich przede wszystkim wydatki na żywność, opłaty związane z utrzymaniem mieszkania oraz w mniejszym stopniu koszty leków, odzieży – mówi dr Piotr Kurowski z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych.
Minimum egzystencji za 2010 rok dla osób samotnych wynosi 472,72 zł i jest zaledwie o 4 zł niższe od obowiązującego dla nich kryterium w pomocy społecznej.
– Natomiast w odniesieniu do rodziny, niezależnie od tego, ile osób wchodzi w jej skład, wartość minimum egzystencji w każdym przypadku przewyższa próg dochodowy pozwalający przyznać im świadczenia – mówi dr Piotr Kurowski.
Na przykład minimum dla czteroosobowej rodziny, w której wychowuje się dwoje dzieci poniżej 18 lat, wynosi 401,98 zł. Tym samym jej dochód przekracza o 50,98 zł kryterium uprawniające do pomocy społecznej. To oznacza, że gdy rodzina taka złoży wniosek o pomoc, gmina jej nie przyzna.

Martwa uchwała

Jednym ze sposobów rozwiązania tej patowej sytuacji jest podwyższenie progów dochodowych. Taką zmianę w ubiegłym roku proponowali partnerzy społeczni z Komisji Trójstronnej. Już wtedy minimum egzystencji w przypadku niektórych typów rodzin było przekroczone. Przyjęta w czerwcu 2010 r. uchwała przewidywała więc ich wzrost z 351 zł do 415 zł dla rodzin i z 477 zł do 546 zł dla osób samotnych.
– Mimo podpisania uchwały przez stronę rządową i udzielonej nam gwarancji, że progi dochodowe wzrosną od 1 października, to obietnica nie została zrealizowana – mówi Zbigniew Kruszewski z NSZZ „Solidarność”.
Wtedy zgody na podwyżkę nie wyraziło Ministerstwo Finansów. Z szacunków przedstawionych przez resort pracy wynikało, że wydatki budżetu na ten cel wyniosłyby prawie 570 mln zł.



Zdaniem dr Marka Rymszy z Uniwersytetu Warszawskiego rząd nie powinien zwlekać z podniesieniem progów dochodowych.
– Obywatele powinni być chronieni przed skrajnym ubóstwem, a pomoc społeczna jest ostatnią instancją zabezpieczenia społecznego – mówi.
Dodaje, że świadczenia z pomocy społecznej mają inny charakter niż występujący w wielu krajach UE tzw. minimalny dochód gwarantowany, który jest przyznawany każdej osobie, która go nie osiąga. Pomoc społeczna jest ściśle związana np. z niepełnosprawnością lub chorobą, więc tym bardziej powinna trafiać do osób żyjących na poziomie minimum egzystencji.
Prof. Ryszard Szarfenberg z Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego dodaje, że porażką okazał się też mechanizm weryfikacji progów, który powinien być dokonywany co trzy lata. Jednak ze względu na to, że ten obowiązek nie jest wyrażony wprost, rząd go pomija pod pretekstem ograniczania deficytu finansów publicznych.
– Powinna być wprowadzona automatyczna, coroczna waloryzacja kryterium – mówi prof. Ryszard Szarfenberg.

Więcej zasiłków specjalnych

Jacek Sutryk, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej (MOPS) we Wrocławiu, zwraca uwagę, że niepodnoszenie progów dochodowych oraz przyznawanych świadczeń (ich wysokość rośnie wraz ze wzrostem kryterium dochodowego) powoduje, że pomoc społeczna staje się mniej skuteczna.
– Wartość zasiłku w wysokości 300 zł była zupełnie inna kilka lat temu a inna jest obecnie – dodaje.
Gminy, które ze względu na niskie kryterium dochodowe muszą odmawiać świadczeń, coraz częściej przyznają specjalny zasiłek celowy.
– Jest on niezależny od dochodów osiąganych przez osobę lub rodzinę, a jego wysokość nie może przekroczyć kwoty kryterium dochodowego – mówi Włodzimierz Kałek, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu.
Tam dwa lata temu zasiłek ten otrzymało 3,2 tys. rodzin na łączną kwotę 2,5 mln zł. Natomiast w ubiegłym roku MOPR przyznał go 3,5 tys. rodzin na łączną kwotę 2,9 mln zł.
Specjalny zasiłek celowy jest finansowany przez gminy. To powoduje, że liczba przyznanych świadczeń zależy też od tego, ile pieniędzy może ona przeznaczyć na ten cel.
– Zasiłek ma charakter uznaniowy, dlatego za każdym razem szczegółowo badamy sytuację rodziny – mówi Zdzisław Markiewicz, dyrektor MOPR w Opolu.
Dodaje, że najczęściej jest on przyznawany z przeznaczeniem na zakup leków lub opału na zimę.