Polacy szukają sposobów na uruchomienie własnego biznesu. Chcą działać za granicą, ale pod ojczystą marką. Najwięcej zapytań o możliwość współpracy otrzymują sieci z branży gastronomicznej. W tym roku wystartuje ok. 150 punktów opartych na polskim pomyśle
Na emigracji wciąż przebywa około 1,8 mln Polaków. Najwięcej, bo około 500 tys., jest ich w Wielkiej Brytanii, około 400 tys. w Niemczech, a blisko 140 tys. w Irlandii. Nic dziwnego, że właśnie z tych krajów polskie sieci otrzymują najwięcej propozycji zakupu licencji na uruchomienie i prowadzenie placówki pod ich logo.
Co ciekawe, największym powodzeniem cieszą się polskie... pizzerie. Jak tłumaczą eksperci, to efekt tego, że tego rodzaju kuchni najbardziej brakuje na Wyspach Brytyjskich.
– Pizzerie działające w Anglii w przeważającej części oferują dania na wynos. Mało jest lokali, w których można zjeść na miejscu i w atmosferze typowej dla prawdziwej restauracji, a nie fast foodu – mówi Dominik Kaczmarek z PPHU K-2 Kaczor-Kaczmarek, rozwijającej w naszym kraju sieć pod marką Pizzeria K-2. Firma otrzymuje propozycje współpracy przede wszystkim od Polaków z Londynu i okolic. Przed dynamiczną ekspansją powstrzymuje ją tylko brak wolnych lokali do wynajęcia na Wyspach. Co innego w Niemczech, gdzie firma ma już cztery lokale i wkrótce otworzy kilka kolejnych.
Niesłabnące zainteresowanie franczyzą z zagranicy obserwują również sieci Da Grasso i Dominium Pizza. – Otrzymujemy wiele zapytań od Polaków z Wielkiej Brytanii, którzy chcieliby uruchomić lokale pod naszą marką. Tam, gdzie skupiska Polaków są duże, a społeczność silnie odczuwa związek z Polską, można zauważyć tendencję do tworzenia małej ojczyzny – potwierdza Magdalena Piróg, wiceprezes zarządu Da Grasso Sp. z o.o.
Oprócz pizzy nasi rodacy chcą promować na Wyspach naleśniki. Na tamtejszym rynku byłaby to zupełna nowość – nie zrażają więc ich nawet o 20– 30 proc. wyższe niż w Polsce koszty inwestycji. – Jednak doradzamy, aby jeszcze zaczekali z uruchomieniem biznesu. Anglia wciąż wychodzi z kryzysu, a zainwestować trzeba więcej niż w Polsce. W sumie potrzeba ponad 100 tys. zł, podczas gdy w kraju wystarczy 65 tys. – wyjaśnia Barbara Knap z firmy Power Sun, rozwijającej sieć Nasz Naleśnik.
Dlatego najprawdopodobniej sieć sprzeda swój koncept najpierw w Stanach Zjednoczonych, skąd też otrzymuje mnóstwo propozycji zakupu licencji.
O tym, że popyt na polskie sieci rośnie, świadczyć mogą plany zagranicznej ekspansji innych firm: A.Blikle, Biesiadowo Sieć Pizzerii, Mr Hamburger. Szansy rozwoju na zachodzie szukać będzie nie tylko branża gastronomiczna. – W ciągu dwóch lat swoją działalność zamierzają umiędzynarodowić takie sieci, jak: No Comment Shops, Metrohouse, Drzwi i podłogi VOX, Collagena oraz BottoxExpress – wylicza Magdalena Kurda z firmy Doradczej Profit System.
Obecnie już 72 polskie sieci mają co najmniej jednego franczyzobiorcę z zagranicy. Wśród nich są marki odzieżowe: 4F, Reserved, Big Star, usługowe: Trendy Hair Fashion, Open School, czy meblarskie: Meble Vox.
Nie jest wykluczone, że w Wielkiej Brytanii zadebiutuje wreszcie sieć sklepów Żabka. Nowy inwestor ma bowiem bardzo ambitne plany ekspansji. Jak na razie przed wejściem marki na Wyspy powstrzymuje firmę brak w tym regionie centrum dystrybucyjnego, z którego byłyby dowożone towary.
W sumie w tym roku za granicą ruszy ponad 150 punktów przygotowanych według polskiego pomysłu.
Pozostało
83%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama