Najnowszy sposób Polek na ból porodowy? - Hipnoza. Albo olejki zapachowe. Kobiety chwytają się takich metod, bo są pod ścianą: refundacja znieczulenia farmakologicznego to fikcja, a szpitale przestały znieczulać za pieniądze, informuje "Metro".

W Polsce refundowane znieczulenie przysługuje tylko w ściśle określonych przez resort zdrowia wskazaniach medycznych. Wymagania są tak wyśrubowane, że dostaje je ledwie 2 proc. rodzących.

Na forach internetowych przyszłe mamy wypytują więc o poród w autohipnozie. W Irlandii rodzi już w ten sposób 2 proc. kobiet, w Wielkiej Brytanii rusza państwowy program pilotażowy dla 800 kobiet, które chciałyby tej metody spróbować.

Z opisu Agaty Bolkowiak, która prowadzi w Polsce warsztaty na ten temat, wynika że hipnoza to po prostu głęboka relaksacja. Jeszcze w czasie ciąży słucha się w domu kojącej muzyki, która zmniejsza strach. - To działanie podobne do psychologii sportu. Zawodnik wyobraża sobie zwycięstwo, a kobieta bezbolesny poród.

Pomocne w kojeniu bólów mają też być masaże, olejki zapachowe, akupresura (uciskanie odpowiednich punktów na ciele).

Jednak za granicą rodzące wybierają nie tylko spośród naturalnych metod. Równie dobrze mogą poprosić o lek, który uśmierzy ból. - W Polsce kobietę poród ma boleć. Walczę o zmianę tego podejścia, mówi Joanna Zelmańska, nauczycielka z Głogowa, inicjatorka internetowej akcji Rodzić bez Bólu. Chce zebrać 100 tys. podpisów pod obywatelskim projektem ustawy dającej kobietom wybór jak rodzić. Na razie zebrała ponad 2 tys. głosów poparcia.

Leokadia Jędrzejewska, krajowy konsultant ds. pielęgniarstwa położniczego, zapowiada zmiany. - Na zlecenie resortu zdrowia zespół ekspertów przygotował nowe wytyczne, kiedy należy się kobiecie znieczulenie. Zwracamy uwagę, że każda kobieta ma inną tolerancję na ból i w pewnych wypadkach znieczulenie może być niezbędne, mówi. Na razie jednak ministerstwo nie zdradza, kiedy zakończą się prace nad dokumentem i do szpitali trafią nowe wytyczne.