Jeśli idziesz na studia skuszony atrakcyjną specjalnością, uważaj, bo uczelnia wcale nie musi jej otworzyć - ostrzega "Metro".

To ostrzeżenie dla maturzystów, planujących swoje dalsze życie i wybierających kierunek studiów pod katem wymarzonego zawodu.

Młoda dziewczyna z Katowic wybrała się na fizykę medyczną ze specjalnością optyka w medycynie na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach uzupełniających chciała otworzyć salon korekty wzroku lub konstruować specjalistyczne urządzenia optyczne.

Na drugim roku okazało się, że ta specjalność prawdopodobnie nie zostanie otwarta ze względu na zbyt małą liczbę chętnych. Konkretnie chodziło o 10 studentów, którzy mieli te same zainteresowania, co wspomniana Katowiczanka. Wówczas wyszło na jaw, że kierunek może zostać uruchomiony, jeśli wybrało go min. 25 osób.