Osoby, które ukończyły 45 lat, nie korzystają ze szkoleń finansowanych z Funduszu Pracy. Trzeba jednak przyznać, że tylko nieliczni znaleźli zatrudnienie po ich ukończeniu.
Bezrobotni, ale także pracownicy, którzy mają więcej niż 50 lat, mogą za darmo przeszkolić się za środki z Funduszu Pracy. Wtedy koszt takich kursów pokrywa urząd pracy. Tyle że jak sprawdziliśmy, niewiele starszych osób skorzystało ze szkoleń, a tylko nieliczni znaleźli zatrudnienie po ich ukończeniu. Nie bez winy są również sami przedsiębiorcy. Ci chociaż nie pozbywają się starszych pracowników tak często, jak jeszcze kilka lat wcześniej, to nie są zainteresowani podnoszeniem ich kwalifikacji lub zatrudnieniem nowych.

Szkolenia dla bezrobotnych

W ubiegłym roku około 400 tys. bezrobotnych miało ukończone 50 lat. 80 tys. z nich wzięło udział w szkoleniu, za które zapłaciły powiatowe urzędy pracy (PUP). To oznacza, że co piąty przeszkolił się. Zakres tematyczny takich kursów jest bardzo szeroki. W Rzeszowie w ubiegłym roku bezrobotni odbyli szkolenia informatyczne, ale także przygotowujące do uzyskania licencji pracownika ochrony fizycznej I stopnia oraz z zakresu obsługi sprzętu budowlanego. Ponadto szkolono się na magazynierów, spawaczy, opiekuna osób starszych i niepełnosprawnych. W Kaliszu natomiast na diagnostę samochodowego, kierowcę wózka jezdniowego czy operatora koparko-ładowarki.
– Szkolenia grupowe są przeznaczone dla wszystkich bezrobotnych znajdujących się w trudnej sytuacji na rynku pracy, czyli także dla tych, którzy ukończyli 50 lat – mówi Anna Dziubińska, kierownik Centrum Aktywizacji Zawodowej w PUP w Sosnowcu.
Osoby te, ale także młodzi, którzy nie ukończyli 25 lat, długotrwale bezrobotni oraz kobiety, które po urodzeniu dziecka nie podjęły pracy, osoby bez kwalifikacji i doświadczenia zawodowego, stanowią ponad 90 proc. wszystkich zarejestrowanych bezrobotnych.

Niska efektywność

Mimo szerokiej tematyki szkoleń oferowanych przez urzędy pracy są one często niedostosowane do potrzeb lokalnych rynków pracy. Z danych resortu pracy wynika bowiem, że w 2010 roku tylko co trzeci bezrobotny (34,3 proc.) po ukończeniu szkolenia znalazł zatrudnienie (w 2008 roku ten wskaźnik wynosił 39,2 proc). Jak sprawdziliśmy, efektywność szkoleń dla starszych bezrobotnych jest jeszcze niższa. I to znacznie w porównaniu do ogółu bezrobotnych. W Warszawie i Sosnowcu wskaźnik ten wynosi 27 proc. (dla porównania wśród bezrobotnych do 25. roku życia – 65 proc.), 8 proc. w Sztumie, 17 proc. w Grudziądzu i Kaliszu.
– Niska efektywność szkoleń to skutek tego, że zbyt rzadko bezrobotni szkolą się u przyszłego pracodawcy – mówi Marek Rymsza z Instytutu Spraw Publicznych.
Podkreśla, że praktyka pokazuje, że ci, którzy zdobywają doświadczenie zawodowe bezpośrednio w przedsiębiorstwach, znacznie częściej podejmują pracę niż osoby, które biorą udział tylko w szkoleniach ogólnych, prowadzonych przez firmy szkoleniowe.



Poszukujący pracy

Od 1 lutego 2009 r. dyrektor PUP może pracownikowi, który ukończył 45 lat, zapłacić za szkolenie (na jego wniosek). Kwota ta odpowiada maksymalnie trzem średnim pensjom. Jedyny warunek, który zainteresowany musi spełnić, to zarejestrować się jako poszukujący pracy (jednocześnie może być zatrudniony). Tyle że starsi pracownicy również nie korzystają z takiej możliwości. W Rzeszowie i Grudziądzu w ubiegłym roku przeszkoliła się jedna taka osoba, w Warszawie – dwie (spośród 1868), w Sztumie żadna.
Zdaniem przedstawicieli urzędów pracy pracownikom trudno jest brać udział w szkoleniu ze względów organizacyjnych. W tygodniu powinni na naukę poświęcić co najmniej 25 godzin. Na brak zainteresowania szkoleniami nie bez wpływu pozostaje postępowanie samych pracodawców.
– Firmy nie naciskają w tej sprawie, bo nie zależy im na podnoszeniu kwalifikacji pracowników. Ci natomiast oczekują, że to z inicjatywy pracodawcy będą się szkolić – mówi Anna Dziubińska, kierownik Centrum Aktywizacji Zawodowej w PUP w Sosnowcu.
Jeszcze inaczej jest w firmach, które zatrudniają pracowników na czas określony.
– Ze względu na krótki termin trwania umowy pracodawcy często powstrzymują się z inwestowaniem w kompetencje i naukę – mówi prof. Elżbieta Kryńska z Uniwersytetu Łódzkiego.
To oznacza, że pracodawcy ograniczają możliwość rozwoju bardzo dużej rzeszy osób. Zgodnie z aktualnymi danymi GUS na koniec 2010 r. 3,5 mln pracowało na umowach na czas określony.

Pakiet antykryzysowy

Brak zainteresowania firm podnoszeniem kwalifikacji starszych pracowników potwierdza również fakt, że nie korzystają z innych instrumentów, które im to umożliwiają. Chodzi o ustawę z 1 lipca 2009 r. o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego dla pracowników i przedsiębiorców (Dz.U. nr 125, poz. 1035 z późn. zm.). Zgodnie z nią firma, której obroty spadły o co najmniej 15 proc. po 1 lipca 2008 r., może otrzymać z Funduszu Pracy (FP) częściową refundację kosztów kursów. Z ponad tysiąca, które wykazały trudną sytuację finansową, zaledwie 10 skorzystało z możliwości szkolenia pracowników. Jak wynika z danych resortu pracy, kosztowało to urzędy pracy 1,5 mln zł.
To niewiele, zwłaszcza że na wypłaty z tego funduszu na pomoc dla firm oraz szkolenie pracowników zarezerwowano tylko w tym roku 15 mln zł. Jak podkreślają eksperci, tak małe zainteresowanie to efekt również tego, że wsparcie trafia do firm pod warunkiem, że mają u siebie fundusz szkoleniowy.
– Bardzo niewiele zakładów nim dysponuje. Jest on finansowany przez pracodawcę i stanowi obciążenie jego bieżącej działalności – mówi Adam Ambrozik z Pracodawcy RP.
Brak zainteresowania szkoleniami firm, jak i samych pracowników, jest jednak krótkowzroczne. Zwłaszcza biorąc pod uwagę zmiany demograficzne na rynku pracy. Liczba starszych pracowników będzie bowiem z każdym rokiem rosła. Tym bardziej osoby takie powinny zadbać o podniesienie kwalifikacji we własnym zakresie. Wysyłanie starszych pracowników na szkolenia leży również w interesie pracodawców.
Jeżeli tego nie będą robić, z każdym rokiem będzie im trudniej o znalezienie i utrzymanie doświadczonych pracowników. Nie pomoże im w tym na pewno pełne otwarcie rynku niemieckiego.