Wygranie z byłym pracodawcą sporu sądowego o określoną sumę pieniężną nie musi oznaczać, że kwota zostanie wypłacona w całości.
Rozwiązanie umowy o pracę nie zawsze kończy relacje pomiędzy stronami stosunku pracy. Pracownik ma trzy lata (od daty wymagalności roszczenia) na dochodzenie należności wynikających z zawartej umowy. Okres ten może w części przypadać także po zakończeniu łączącej strony umowy. Dotyczy to m.in. wynagrodzenia za pracę.
Jego odzyskanie w drodze postępowania sądowego, a później egzekucji komorniczej, może nastąpić po zakończeniu łączącego strony stosunku pracy. Zasądzając na rzecz pracownika zaległe wynagrodzenie, sąd pracy określa w wyroku kwotę brutto. Oznacza to, że faktycznie wypłacona należność będzie pomniejszona o zaliczkę na podatek dochodowy oraz stosowne składki na ubezpieczenia społeczne (uchwała SN z 7 sierpnia 2001 r., III ZP 13/01, OSNAPiUS z 2002 r. nr 2, poz. 35).
W dalszym ciągu bowiem firma pozostaje płatnikiem tych należności, pomimo braku łączącego strony stosunku pracy. Pracownik powinien zatem we własnym interesie ustalić jeszcze na etapie postępowania sądowego, jaka kwota będzie rzeczywiście wypłacona. Pozwoli to na uniknięcie nieporozumień z byłym pracodawcą.
Podwładny powinien pamiętać, że źródłem jego roszczenia jest istniejący wcześniej stosunek pracy i poza ustawowymi odsetkami z tytułu przekroczenia przez pracodawcę terminu płatności zasądzone kwoty będą obciążane tak jak wynagrodzenie płatne w okresie zatrudnienia. Ewentualne wątpliwości dotyczące wysokości przekazanej pracownikowi kwoty można próbować wyjaśniać bezpośrednio z byłym pracodawcą, który powinien udzielić pełnej i jednoznacznej odpowiedzi co do sposobu obliczenia należności określonej w wyroku.
Podstawa prawna
Art. 291 par. 1 ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (t.j. Dz.U. z 1998 r. nr 21, poz. 94 z późn. zm.).