Prezydent Bronisław Komorowski podpisał w czwartek ustawę o zmianach w systemie emerytalnym. PJN zapowiada, że skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego, także PiS i SLD tego nie wykluczają.

Podpisana przez prezydenta ustawa została uchwalona przez Sejm w marcu. Zgodnie z nią składka do OFE zostanie zmniejszona z 7,3 proc. do 2,3 proc., a potem będzie stopniowo wzrastać, by w 2017 r. osiągnąć 3,5 proc.

Minister w Kancelarii Prezydenta Irena Wóycicka wyjaśniła, że Bronisław Komorowski podpisując ustawę uznał m.in., że nie pogarsza ona sytuacji przyszłych emerytów oraz nie jest sprzeczna z konstytucją.

Wóycicka podkreśliła, że ze względu na kontrowersje, jakie budziła ustawa, prezydent od wielu tygodni ją analizował, przeprowadzał liczne konsultacje, spotkał się z partnerami społecznymi i zorganizował debatę. Zamówił też u ekspertów analizy.

Argumenty prezydenta nie przekonują opozycji, która już zapowiada, że skieruje ustawę do Trybunału Konstytucyjnego.

Wiceszefowa PiS Beata Szydło powiedziała, że nad takim krokiem zastanawiają się eksperci partii. Posłowie PiS mają wątpliwości, czy ustawa została przyjęta w trybie konstytucyjnym. Posłanka uważa, że podpisu prezydenta należało się spodziewać. Wcześniej jednak, jej zdaniem, rozegrano na potrzeby mediów spektakl, w którym pokazano, że prezydent pochyla się nad problemem emerytur.

Decyzję czy zaskarżyć zmiany w OFE do Trybunału Konstytucyjnego klub SLD podejmie w przyszłym tygodniu - zapowiedział rzecznik Sojuszu Tomasz Kalita.

Z kolei poseł Jan Filip Libicki (PJN) poinformował, że jego partia już przygotowuje wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności ustawy z konstytucją. Dodał, że będzie on gotowy w ciągu kilku dni. Rzecznik klubu PJN Lucjan Karasiewicz uważa, że Bronisław Komorowski słucha liderów PO, a nie ekspertów. Zarzucił prezydentowi, że pokazuje "pewną ignorancję" wobec przyszłych pokoleń, przyszłych emerytów, a prowadzone przez niego konsultacje nazwał "zabiegiem propagandowo-PR-owym".

Odmiennego zdania jest szef klubu PSL Stanisław Żelichowski. Według niego prezydent podpisując ustawę o OFE pomógł ratować przyszłe emerytury. Podkreślił, że przyszłe świadczenia będą zależeć od stanu gospodarki, a działanie głowy państwa prowadzi do poprawy tego stanu. W ocenie Żelichowskiego koalicja uderzyła bardzo mocno w interes kapitału, dlatego tak silna była kampania sprzeciwu wobec tych zmian.

Zmiany w systemie emerytalnym chwali Ireneusz Jabłoński, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha.

"Jedynym beneficjentem tego systemu jest 13 towarzystw zarządzających OFE, które przez 11 lat zarobiły na nierynkowym systemie grube miliardy złotych. O tak dużych prowizjach, jakie otrzymują PTE na mocy ustawy (...) banki mogą tylko pomarzyć" - powiedział.

Na inną decyzje prezydenta liczyli przedsiębiorcy. Główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu Janusz Jankowiak nie ma wątpliwości, że ustawa trafi do Trybunału Konstytucyjnego.

Także główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka tego nie wyklucza. Ekonomista przypuszcza, że podpisując ustawę prezydent kierował się jej znaczeniem w planie stabilizacyjnym finansów publicznych i troską o to, by nie przeszkadzać rządowi w obniżeniu deficytu budżetowego i tempa narastania długu publicznego.

W ocenie prof. Leszka Balcerowicza, byłego prezesa NBP, czwartek "to zły dzień dla demokratycznego państwa prawa w Polsce".

Według niego prezydent pominął nie tylko wątpliwości ekspertów o zgodności ustawy z konstytucją, ale także zastrzeżenia niezależnych ekonomistów i partnerów społecznych. Profesor uważa, że zmiana zmniejszy szanse na wyższe i bardziej bezpieczne emerytury w przyszłości.

Zgodnie z ustawą zasady dziedziczenia pieniędzy, które trafią na subkonta w ZUS, będą takie same, jak w OFE. Środki te będą waloryzowane o wskaźnik wzrostu gospodarczego z ostatnich pięciu lat i wysokość inflacji.

Rząd zaproponował też wprowadzenie od 2012 r. 4-proc. ulgi podatkowej (liczonej od podstawy opodatkowania) dla osób dodatkowo oszczędzających na emeryturę na tzw. indywidualnych kontach zabezpieczenia emerytalnego. Zmianie ma ulec górny limit udziału akcji w portfelu OFE. Obecny, który wynosi 40 proc. aktywów funduszy, ma do 2020 r. osiągnąć 62 proc., a docelowo 90 proc. Od 1 stycznia 2012 r. zacznie obowiązywać zakaz akwizycji na rzecz OFE. Ustawa - z pewnymi wyjątkami - wejdzie w życie 1 maja 2011 r.

Według rządu zmiany pozwolą ograniczyć potrzeby pożyczkowe państwa do 2020 r. o ok. 190 mld zł.