Nauczycielskie związki zawodowe uważają, że wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli mogą wzrosnąć w tym roku więcej, niż proponuje Ministerstwo Edukacji Narodowej, i jest to możliwe bez zwiększenia puli środków przeznaczonych na ten cel w budżecie państwa.

Według związkowców ministerstwo przeszacowuje bowiem środki zarezerwowane na inne, obok płacy zasadniczej, składniki tzw. średniego wynagrodzenia nauczycieli.

"Związek Nauczycielstwa Polskiego zaproponował MEN zmianę struktury nauczycielskich wynagrodzeń, polegającą na zwiększeniu udziału płacy zasadniczej w ogólnym wynagrodzeniu. Zdaniem ZNP takie rozwiązanie umożliwi zwiększenie płac nauczycieli o więcej niż proponowane przez rząd 7 proc. w ramach środków przewidzianych na tegoroczne podwyżki. Wymaga to jednak dokładnego oszacowania wszystkich składników nauczycielskich pensji. Dlatego ZNP domaga się od MEN przedstawienia danych dotyczących m.in. wielkości wypłaconych odpraw emerytalnych w 2010 r. oraz liczby zatrudnionych nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego" - czytamy w komunikacie rzeczniczki prasowej ZNP Magdaleny Kaszulanis przekazanym PAP we wtorek.

Rzecznik prasowy MEN Grzegorz Żurawski zapewnił PAP, że ministerstwo przedstawi związkowcom wszystkie te dane, które będzie mogło, wśród nich będą na pewno dane dotyczące liczby nauczycieli.

Na wynagrodzenie nauczycieli składa się wynagrodzenie zasadnicze i kilkanaście innych składników, w tym dodatki do wynagrodzenia zasadniczego. Wśród dodatków jest m.in. stażowy, za wychowawstwo, motywacyjny, wiejski, za trudne warunki pracy, dodatek na zagospodarowanie, za godziny ponadwymiarowe. O wysokości większości z nich decydują organy prowadzące szkoły, czyli samorządy. Po zsumowaniu dodatków i wynagrodzenia zasadniczego, a także środków przeznaczonych na odprawy emerytalne wychodzi tzw. średnie wynagrodzenie nauczycieli określone w ustawie Karta Nauczyciela. Płaca zasadnicza nauczycieli to około 65 proc. średniego wynagrodzenia.

Związki zawodowe od lat podkreślają, że wysokość tzw. średniego wynagrodzenie jest odległa od tego, co naprawdę otrzymują nauczyciele, a decydujące znaczenie ma właśnie wynagrodzenie zasadnicze. Jego minimalną wysokość ustala co roku minister edukacji w rozporządzeniu.

W poniedziałek w MEN odbyło się pierwsze spotkanie nauczycielskich związków zawodowych z wiceminister edukacji Lillą Jaroń. Strona rządowa przedstawiła propozycję wzrostu od 1 września minimalnego wynagrodzenia nauczycieli od 143 do 196 zł brutto w zależności od stopnia awansu zawodowego i kwalifikacji nauczycieli.

Jak mówili PAP związkowcy, poniedziałkowe spotkanie trudno nazwać prawdziwymi negocjacjami płacowymi, gdyż strona rządowa przedstawiła propozycję znaną już wcześniej publicznie. "To było raczej spotkanie informacyjne" - ocenił przewodniczący Branży Nauki, Oświaty i Kultury Forum Związków Zawodowych Sławomir Wittkowicz. "Poprosiliśmy o kolejne spotkanie dotyczące wynagrodzeń zasadniczych" - poinformował wiceprezes ZNP Krzysztof Baszczyński.



Według związkowców kolejne spotkanie powinno zostać poprzedzone spotkaniem Zespołu ds. struktury wynagrodzeń nauczycieli, w skład którego obok przedstawicieli rządu wchodzą związkowcy. Zespół ten został powołany w 2008 r. w wyniku porozumienia zawartego z rządem po ogólnopolskim strajku pracowników oświaty, jego głównym zadaniem jest opracowanie nowej, uproszczonej struktury wynagrodzenia nauczycieli, uwzględniającej wzrost udziału wynagrodzenia zasadniczego. Ministerstwo edukacji zapowiedziało w poniedziałek zwołanie posiedzenia zespołu w kwietniu.

Związkowcy poprosili, by w tym posiedzeniu uczestniczył szef doradców premiera Michał Boni. Chcieliby na tym spotkaniu usłyszeć od niego m.in., jakie rząd ma propozycje dotyczące podwyżek dla nauczycieli w przyszłym roku.

"Z analizy przeprowadzonej przez regionalne izby obrachunkowe wynika, że tylko dwie trzecie środków przekazywanych samorządom w subwencji oświatowej wydawanych jest przez nie na wynagrodzenia nauczycieli pracujących w szkołach. Oznacza to, że są środki na wyższe wynagrodzenia dla nauczycieli. Dlatego chcemy, by w spotkaniu zespołu uczestniczył też przedstawiciel Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych" - dodał Wittkowicz.

Choć przedstawiciele Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" nie uczestniczyli w poniedziałkowym spotkaniu w MEN, to popierają wnioski złożone tam przez inne związki. "Środki na inne składniki średniego wynagrodzenia nauczycieli na pewno są przeszacowane. Na przykład przy obliczaniu nich, ministerstwo zakłada, że każdy nauczyciel ma w tygodniu, co najmniej, cztery nadliczbowe godziny, a to jest niemożliwe" - powiedział PAP przewodniczący sekcji Ryszard Proksa.

Podkreślił, że także Solidarność od dawna opowiada się za zmianą i uproszczeniem systemu wynagrodzenia nauczycieli, ze zwiększeniem udziału płacy zasadniczej.

Zgodnie z projektem rozporządzenia, opublikowanego przez MEN w internecie w połowie marca, wynika, że minimalna płaca zasadnicza nauczycieli stażystów ma od września wynieść miesięcznie 2182 zł brutto, nauczycieli kontraktowych - 2246 zł brutto, mianowanych - 2550 zł brutto, a dyplomowanych - 2995 zł brutto. Oznacza to, że płaca zasadnicza nauczycieli stażystów ma wzrosnąć o 143 zł brutto, nauczycieli kontraktowych o 147 zł brutto, mianowanych o 167 zł brutto, a dyplomowanych o 196 zł.

Tegoroczna wrześniowa podwyżka o 7 proc. płac nauczycieli to wynik ubiegłorocznych negocjacji płacowych między przedstawicielami rządu ze związkowcami.