Prywatne kluby malucha muszą się dostosować do ustawy żłobkowej. Za prowadzenie opieki bez wpisu do rejestru będzie grozić kara grzywny. Część prywatnych klubów dla małych dzieci może zamknąć swoją działalność
Wszystkie placówki – publiczne i prywatne, które opiekują się dziećmi do lat trzech – będą musiały być wpisane do specjalnego gminnego rejestru. Jeżeli tego nie zrobią, nie będą mogły prowadzić działalności. Te, które już funkcjonują, zgodnie z ustawą żłobkową mają trzy lata na rejestrację.
Żeby jednak placówka uzyskała wpis do rejestru, musi wykazać, że spełnia odpowiednie warunki lokalowe i sanitarne. Część z nich ma małe szanse na dostosowanie się do nich. Jedne mieszczą się w prywatnych mieszkaniach, które nie mają dwóch oddzielonych wejść. Innym brakuje dostępu do ogródka. Grozi im więc likwidacja.
Jednakowe standardy opieki nad najmłodszymi, zdaniem ekspertóq, są jednak niezbędne, bo zapewniają większe bezpieczeństwo dzieciom.

Mało żłobków

Placówki, które będą zobowiązane do dostosowania się do wymagań nowej ustawy, to różnego typu kluby malucha, ogródki dziecięce i parażłobki. Ich rosnąca liczba jest spowodowana rosnącym zapotrzebowaniem rodziców oraz zbyt małą liczbą miejsc w publicznych żłobkach.
– W rzeczywistości takie kluby malucha oferują całodzienną opiekę jak żłobki, ale zgodnie z przepisami nie mogą stosować tej nazwy – mówi Teresa Ogrodzińska, prezes Fundacji Rozwoju Dzieci im. Komeńskiego.
Zmiany w funkcjonowaniu takich placówek wymusi art. 26 ustawy z 4 lutego 2011 r. o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3 (Dz.U. nr 45, poz. 235).

Dwa rejestry

Zgodnie z nim prowadzenie żłobka lub klubu dziecięcego jest działalnością regulowaną w rozumieniu przepisów o swobodzie działalności gospodarczej. To oznacza, że podmiotowi, który będzie chciał prowadzić firmę oferującą opiekę nad dziećmi, nie wystarczy tylko dokonanie wpisu do ewidencji działalności gospodarczej. Bezwzględnym warunkiem będzie wpis do gminnego rejestru żłobków i klubów dziecięcych.
Na jego uzyskanie mają trzy lata te kluby malucha, które już działają. Nowo powstające muszą uzyskać wpis do rejestru od razu. Kluby, które nie dopełnią tego obowiązku, muszą się liczyć z sankcjami. Co prawda nie wynikają one bezpośrednio z ustawy żłobkowej, ale z kodeksu wykroczeń.
Zgodnie z nim prowadzenie działalności gospodarczej bez wpisu do rejestru działalności regulowanej jest zagrożone karą ograniczenia wolności lub karą grzywny do 5 tys. zł.

Jednolite zasady

Zdaniem Teresy Ogrodzińskiej wprowadzenie jednolitych standardów dotyczących opieki i wychowania dzieci dla wszystkich publicznych i prywatnych miejsc opieki jest niezbędne.
– Nie można zgodzić się na to, aby część placówek funkcjonowała obok systemu nadzoru i kontroli – mówi Marek Michalak, rzecznik praw dziecka, który w trakcie prac w Sejmie nad ustawą żłobkową apelował o wprowadzenie jednakowych standardów.
Dodaje, że taki przepis zapewni bezpieczną i profesjonalną opiekę dzieciom, a takich gwarancji oczekują rodzice.
Również Izabela Kułakowska z Instytutu Małego Dziecka im. Astrid Lindgren w Poznaniu dodaje, że opieka nad dziećmi nie może być traktowana jako zwykła działalność gospodarcza i musi podlegać szczególnej ochronie i kontroli.
– Decydując się na prowadzenie żłobka czy klubu malucha, trzeba mieć świadomość, że nie może to się odbywać poza standardami – mówi Izabela Kułakowska
Dodaje, że jednolite standardy dla wszystkich placówek obowiązują w wielu krajach UE, np. we Francji i w Niemczech.

Kluby do zamknięcia

Najważniejsze wymagania, do których muszą się dostosować właściciele prywatnych klubów, to standardy lokalowe i sanitarne.
– Są to minimalne wymogi i większość miejsc opieki nie powinna mieć problemów z ich zapewnieniem – uważa Marek Michalak.
Jednak w opinii właściciela jednego z takich klubów, który działa na terenie Małopolski, to właśnie standardy dotyczące przepisów sanitarnych i przeciwpożarowych mogą spowodować, że funkcjonujące obecnie placówki będą zamykane.
Jest to związane z tym, że najczęściej mieszczą się one w wynajmowanych lokalach, np. mieszkaniach, których właściciele często nie zgadzają się na remonty. Nie zapewniają też dwóch wyjść z lokalu, w tym jednego ewakuacyjnego, nie mają dostępu do własnego ogródka i placu zabaw.
Problemem będzie też zapewnienie maluchom odpowiedniej powierzchni. Ta w przypadku pięciorga dzieci nie może być mniejsza niż 16 mkw.
– Założenie klubu malucha i tak jest trudne, jeżeli więc już raz uzyskaliśmy zgodę na jego prowadzenie, to nie powinniśmy być zmuszani do starania się o kolejne zezwolenie – mówi Karina Lepszy z Klubu Malucha w Żorach.

Brak informacji

Problemem nie powinno być natomiast spełnienie wymogów dotyczących wykształcenia kadry.
– Wszystkie opiekunki mają ukończone studia pedagogiczne oraz ukończone kursy udzielania pierwszej pomocy – mówi Robert Jańco, właściciel Klubu Malucha Panda w Krakowie.
Niektórzy właściciele prywatnych klubów już planują dostosowanie się do nowych przepisów.
– Ze względu na zapotrzebowanie rodziców na wielogodzinną opiekę będziemy przekształcać nasz klub w żłobek – mówi Beata Gryszkiewicz, właścicielka klubu opieki Bajkowy Poranek.
Dodaje, że próbowała dowiedzieć się w urzędzie miasta, jakie podjąć działania, aby wpisać swoją placówkę do rejestru, ale nie otrzymała żadnych informacji na ten temat.