Sejm poparł w piątek poprawki Senatu wprowadzające do nowelizacji ustaw o uczelniach opłaty za dodatkowe zajęcia oraz znoszące limit wynagrodzeń wykładowców. Posłowie odrzucili zaś poprawkę ograniczającą czas zatrudnienia adiunktów.

Komisja Edukacji Nauki i Młodzieży rekomendowała Sejmowi odrzucenie sześciu z 80 poprawek wniesionych przez Senat do nowelizacji ustaw: Prawo o szkolnictwie wyższym i ustawy o stopniach i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki. Posłowie zagłosowali zgodnie z tymi sugestiami. Odrzucone zostały m.in. propozycje Senatu, żeby Państwowe Wyższe Szkoły Zawodowe miały obowiązek prowadzenia badań naukowych oraz aby Polska Komisja Akredytacyjna nie musiała publikować uzasadnień do swoich raportów na stronie internetowej.

Odrzucono też poprawkę dotyczącą okresu zatrudnienia adiunktów i asystentów. Zgodnie z zapisami nowelizowanej ustawy adiunkt ze stopniem doktora będzie mógł pracować na swoim stanowisku tylko przez osiem lat. Tyle będzie miał czasu na zrobienie habilitacji. Analogiczny przepis ma dotyczyć magistrów zatrudnionych jako asystenci - albo zrobią w ciągu ośmiu lat doktorat i zyskają możliwość awansu, albo stracą stanowisko. Ponieważ ten przepis ma wejść w życie z dwuletnim opóźnieniem, łącznie dałoby to obecnym adiunktom i asystentom 10 lat na zdobycie odpowiedniego stopnia naukowego.

Senatorowie zgłosili poprawkę mówiącą, że do tego ośmioletniego okresu wliczają się już lata przepracowane na stanowisku adiunkta lub asystenta przed wejściem w życie ustawy. Oznaczałoby to, że pracownik już zatrudniony na tym stanowisku przez osiem lat musiałby zrobić doktorat lub habilitację w ciągu dwóch lat.

Ulga na przejazdy kolejowe i komunikacją miejską dla doktorantów taka jak dla studentów

Sejm poparł natomiast propozycje Senatu, aby doktoranci mieli takie samo prawo do ulgi na przejazdy kolejowe i komunikacją miejską jak studenci (51 proc.) a także, żeby za dodatkowe zajęcia, których wycena w punktach ECTS (Europejski System Transferu Punktów) wykraczałaby poza limit przyznany na danym kierunku studiów, studenci studiów dziennych musieli dopłacić.

Posłowie poparli też poprawkę dotyczącą profesorów, którzy osiągnęli wiek emerytalny (65 lat), ale, zgodnie z przepisami znowelizowanej ustawy, mają prawo do pracy na uczelni do 70. roku życia. Zgodnie z nową ustawą o emeryturach i rentach, osoba posiadająca uprawnienia emerytalne, ale chcąca pracować, musi rozwiązać stosunek pracy i nawiązać go ponownie. Poprawka zwalnia profesorów w takiej sytuacji z obowiązku ponownego przystępowania do konkursu, którego nowa ustawa wymaga przy zatrudnianiu nauczyciela akademickiego.

Wprowadzenie opłat za drugi kierunek studiów

Do najważniejszych zapisów ustaw reformujących szkolnictwo wyższe należy m.in. wprowadzenie opłat za drugi kierunek studiów. Tylko najlepsi studenci będą zwolnieni z tej opłaty. Wprawdzie każdy student będzie mógł za darmo rozpocząć studia również na drugim kierunku, jednak po każdym roku jego wyniki w nauce będą oceniane. Bezpłatnie studia będą mogli kontynuować ci, którzy spełnią kryteria takie, jakie muszą spełnić osoby otrzymujące stypendium rektora, czyli stypendium naukowe. Osoby, które nie spełnią tego kryterium będą musiały nie tylko zapłacić za dalszą naukę, ale też zwrócić koszt ukończonego pierwszego roku.

Inną ze zmian, które wprowadza nowelizacja, jest ograniczenie tzw. wieloetatowości. Jeśli ustawa wejdzie w życie, wykładowcy zatrudnieni na uczelniach publicznych będą mogli pracować na etacie tylko w jednej jeszcze placówce naukowej lub akademickiej, a i na to będą musieli uzyskać zgodę rektora.

Ustawy trafią teraz do prezydenta. Jeśli Bronisław Komorowski je podpisze, wejdą w życie 1 października.