Powiaty podnoszą koszty utrzymania mieszkańca domu pomocy społecznej. Jeszcze w kwietniu wzrośnie kwota dochodu zwalniająca rodzinę z opłat. Gminy obawiają się, że jeszcze mniej rodzin będzie dopłacać do kosztów opieki.
Do końca marca starostowie muszą ogłosić nowe kwoty określające średni miesięczny koszt utrzymania mieszkańca domu pomocy społecznej (DPS). W większości przypadków opłaty są podwyższane, bo rosną m.in koszty mediów. Dla gmin oznacza to jeszcze wyższe wydatki z tym związane. Dodatkowo nowelizacja ustawy o pomocy społecznej, która ma być jutro uchwalona przez Sejm, podwyższa kwotę dochodu, która zwalnia najbliższych członków rodziny z konieczności współpłacenia za pobyt np. dziadka w DPS. Już teraz rodziny unikają opłacania tych kosztów.

Standard podwyższa koszty

Starosta, ustalając miesięczną opłatę za pobyt w DPS, bierze pod uwagę ubiegłoroczne koszty jakie placówka poniosła w związku z utrzymaniem mieszkańców. Nie wlicza do nich tych zwianych z remontami. Opłata jest powiększana o wskaźnik inflacji na obecny rok kalendarzowy i dzielona przez rzeczywistą liczbę mieszkańców DPS.
– W prowadzonych przez nasz powiat pięciu placówkach koszt ten wzrósł w tym roku przeciętnie o 150 zł na jedną osobę – mówi Rafał Walter, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie (PCPR) w Inowrocławiu.
Agnieszka Lech-Barszczewska z PCPR w Otwocku dodaje, że w przypadku jednej z placówek należących do gminy koszt utrzymania wzrósł aż o 600 zł.
– Wyższe opłaty to efekt uzyskania przez DPS wymaganych standardów lokalowych i opiekuńczych. Do momentu ich osiągnięcia nie mogły one zwiększać kosztów utrzymania – mówi Maria Cisło z PCPR w Łańcucie, gdzie koszt utrzymania w takiej placówce wzrósł z 2,3 tys. zł do 2,45 tys. zł.



Rośnie kryterium

Na wzrost wydatków gmin będzie miała też wpływ uchwalana właśnie nowelizacja ustawy o pomocy społecznej. Przewiduje ona zmiany dotyczące zasad finansowania pobytu w DPS.
Obecnie opłata stanowiąca miesięczny koszt utrzymania jest w pierwszej kolejności pokrywana przez mieszkańca, przy czym nie może to być więcej niż 70 proc. jego dochodu (np. emerytury). Jeżeli ma on zbyt niskie dochody, różnicę powinna pokryć rodzina: małżonek, zstępni przed wstępnymi. Są oni jednak zwolnieni z tego obowiązku, jeżeli dochód osiągany w przeliczeniu na członka rodziny nie przekracza 250 proc. kryterium dochodowego uprawniającego do świadczeń z pomocy społecznej. Obecnie jest to 877,5 zł w przypadku rodziny oraz 1,1 tys. zł w przypadku osoby samotnej. Ponadto kwota dochodu, która zostanie w rodzinie po wniesieniu opłaty, też nie może wynosić mniej niż to kryterium. Jeżeli dochody rodziny są zbyt niskie, to gmina dopłaca z własnego budżetu.

Mniej rodzin dopłaci

Nowelizacja ustawy przewiduje wzrost tego kryterium z 250 proc. do 300 proc. To oznacza, że dochód zwalniający z obowiązku współpłacenia za mieszkańca DPS wyniesie 1053 zł dla rodziny oraz 1,4 tys. zł dla osoby samotnej. Tym samym osoby, które go nie osiągają, będą zwolnione z dodatkowych opłat.
– Zwolnienie większej liczby rodzin z pokrywania części kosztów spowoduje wzrost wydatków gminy na ten cel – mówi Danuta Bojarska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Stargardzie Szczecińskim.
Dodaje, że w ubiegłym roku w DPS przebywało 53 mieszkańców gminy. Tylko w przypadku trzech z nich rodziny pokrywały część kosztów. Za pozostałe płacił samorząd. Kosztowało to 1,6 mln zł.
Są jednak i zwolennicy podwyższenia kryterium.
– To dobrze, że kryterium zostało podniesione, bo jednak wyższe koszty utrzymania poniosą też rodziny – uważa jednak Zdzisław Markiewicz, dyrektor MOPR w Opolu.
szpital, zdrowie, ochrona zdrowia, służba zdrowia (fot.shutterstock.com) / ShutterStock