Decyzja w sprawie zmian dotyczących OFE jest bardzo odpowiedzialna, niełatwa, ale konieczna - uważa wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak.

"Mówimy o odpowiedzialności za równowagę i bezpieczeństwo emerytur" - mówił wicepremier w czwartek w TVP1. Jego zdaniem rozwiązanie rozłożone na trzy komponenty - "system solidarnościowy, przymusowy kapitałowy i dobrowolny kapitałowy" - jest dużo stabilniejsze niż tylko jeden wariant.

Pawlak uważa, że decyzja tworzy bardziej stabilne warunki do rozwoju kraju i warunki do tego, aby emerytura uzyskiwana z części ZUS-owskiej, kapitałowej i dobrowolnej, która wiąże się z możliwością odkładania na emeryturę na indywidualnych kontach emerytalnych, "jeśli będzie porządek i stabilność w kraju", była większa, niż w sytuacji, kiedy "postawimy tylko na jedno, zawiążemy sobie oczy i skoczymy do studni. A potem się okaże, że na giełdach pojawiły się dwa, trzy podmuchy i te wielkie oszczędności odparowały, rozpłynęły się we mgle".

"Leszek Balcerowicz jest zwolennikiem wyłącznie kapitałowych rozwiązań i myślę, że tu popełnia duży błąd" - ocenił Pawlak.

"Jeżeli przypominamy sobie koszty tzw. reform Balcerowicza i terapii szokowej, to pamiętam, że mówiliśmy, że wtedy szok był, a na terapię zabrakło czasu i pieniędzy. Dzisiaj myślę, że nie jest on osobą wiarygodną w tej dyskusji, bo jest bardzo jednostronny jeżeli chodzi o spojrzenie na to zagadnienie. Nie widzi elementów społecznych, widzi tylko kasę. Tylko przez pryzmat pieniądza patrzy na to wszystko i tam nie widać człowieka" - zauważył wicepremier.

Pytany o opinie krytyczne wobec reformy, odparł, że "dostrzega w tym dużo populizmu".

"Niech pan profesor Balcerowicz wyliczy i zagwarantuje, jaka jest wysokość emerytury z filara kapitałowego" - mówił Pawlak. "Wiadomo, jaką składkę musimy zapłacić, ale nikt, żaden z tych profesorów nie powie, jaką emeryturę za tę składkę dostanie" - dodał.

Zdaniem byłego prezesa NBP Leszka Balcerowicza, rządowe propozycje drastycznego i trwałego obniżenia składki do drugiego filara sprawią, że bardzo trudno będzie poprawić funkcjonowanie OFE. Balcerowicz uważa, że Polski nie stać na demontaż drugiego filara.

We wtorek rząd zadecydował o zmianach w finansowaniu Otwartych Funduszy Emerytalnych. Składka przekazywana z ZUS do OFE zostanie zmniejszona z 7,3 proc. do 2,3 proc., a potem będzie stopniowo wzrastać, by w 2017 r. osiągnąć 3,5 proc.

Zgodnie z przyjętym przez rząd projektem pieniądze, które zamiast trafić do OFE, pozostaną w ZUS, pójdą na specjalne indywidualne subkonta. Zasady dziedziczenia pieniędzy na subkontach w ZUS będą takie same, jak w OFE. Środki te będą też waloryzowane o wskaźnik wzrostu gospodarczego z ostatnich pięciu lat i inflacji. Rząd chce, by zmiany weszły w życie od 1 maja.