4 marca w Krakowie zostanie otwarte Narodowe Centrum Nauki - instytucja, która będzie przyznawać dotacje na badania podstawowe. "To ostatecznie potwierdzi autonomię ekspertów w przydzielaniu funduszy na badania" - ocenił prezes PAN prof. Michał Kleiber.

Jak powiedział PAP prezes PAN, który był jednym z naukowców postulujących utworzenie niezależnych instytucji rozstrzygających konkursy na granty, podobne instytucje działają w większości krajów rozwiniętych. Osoby kierujące takimi instytucjami są wyłaniane w wyborach i, chociaż ich budżety pochodzą ze środków państwowych, rząd nie ingeruje w ich decyzje dotyczące dofinansowania konkretnych projektów badawczych.

Do niedawna konkursy na projekty badawcze, które miały być prowadzone za pieniądze z budżetu państwa, rozstrzygała Rada Nauki, działająca przy Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Część członków tej rady zajmowała się konkursami na granty w badaniach podstawowych (teoretycznych), część w badaniach stosowanych. Obecnie organizacją konkursów na finansowanie badań stosowanych, czyli związanych z gospodarką, zajmuje się działające w Warszawie Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Jego odpowiednikiem, dla badań podstawowych, będzie Narodowe Centrum Nauki.

"Misja jest ta sama, ale zaleta jest taka, że poprzez całkowite wyłączenie ze struktury rządu, uczeni zyskują gwarancję całkowitej autonomii podejmowania decyzji o tym, na które badania przeznaczyć pieniądze. Zgodnie z moimi obserwacjami, ta autonomia w praktyce była zapewniona już od dawna. Teraz jednak zyskała formalno-prawne podstawy" - powiedział PAP prof. Kleiber.

Pytany o sens finansowania badań podstawowych, które w bezpośredni sposób nie przyczyniają się do rozwoju gospodarczego, prezes PAN podkreślił, że rezygnacja z badań podstawowych na rzecz doskonalenia tylko praktycznych rozwiązań byłaby krótkowzroczna.

"Badania naukowe, mają parę funkcji. Jedną z nich, według mnie w polskich warunkach na pewno nie najważniejszą, jest wspomaganie innowacyjności przedsiębiorstw i konkurencyjności gospodarki. Drugą, tak samo ważną, a być może ważniejszą funkcją jest pogłębianie wiedzy, czego potrzebę odczuwa wielu członków społeczeństwa, zwłaszcza młodych absolwentów szkół wyższych. Do tego służą badania podstawowe" - tłumaczył prof. Kleiber.

Dodał, że badania podstawowe to nie tylko droga do wielkich odkryć, przełomowych dla ludzkiej wiedzy o świecie, ale też szansa na indywidualny rozwój młodych ludzi, nie tylko naukowców. "Dzisiaj jest tak, że edukacja na poziomie wyższym, która trwa pięć lat, znaczącego odsetka młodzieży nie zaspokaja. 40 lat temu studia, podobnie jak dziś, trwały pięć lat. A przecież przez 40 lat dokonał się szalony postęp w nauce. Założenie, że po pięciu latach człowiek jest w pełni przygotowany do funkcjonowania w społeczeństwie nowoczesnym, szybko się rozwijającym, jest błędne. Kilkanaście procent osób po studiach powinno mieć szansę, żeby studiować dalej przez (bo już na tym poziomie inaczej się nie da) branie udziału w badaniach naukowych" - powiedział prezes PAN.

Dodał, że po zdobyciu doktoratu taka osoba nie musi kontynuować kariery naukowej, często podejmuje pracę w prywatnej firmie i przyczynia się do rozwoju gospodarki.

Prof. Kleiber zaznaczył, że badania naukowe są też fundamentem dla jakości kształcenia na uczelniach, bo tylko wykładowcy, którzy biorą w nich udział utrzymują najwyższe kwalifikacje. "Uważam za jedno z większych nieszczęść to, że w Polsce tylko niewielki odsetek pracowników uczelni prowadzi badania. Dzieje się tak dlatego, że nie ma pieniędzy. To jest sytuacja, która absolutnie musi się zmienić" - powiedział.

Narodowe Centrum Nauki ma być instytucją, która w otwartych konkursach będzie przyznawać pieniądze na realizację przez naukowców najambitniejszych projektów w dziedzinie badań podstawowych (czyli badań teoretycznych). Na wiosnę ubiegłego roku resort nauki zdecydował, że będzie się ono mieścić w Krakowie. W tegorocznym budżecie zapisano dla Narodowego Centrum Nauki 305 mln zł.