Pracujący w szkodliwych warunkach wciąż nie wiedzą, czy dostaną wcześniejszą emeryturę. Pracodawcy nie chcą płacić dodatkowych składek na emerytury pomostowe, dlatego PIP będzie mogła nakazać badanie konkretnego stanowiska pracy.
Chociaż ustawa o emeryturach pomostowych obowiązuje już ponad dwa lata, wciąż wielu pracowników nie wie, czy ma prawo do wcześniejszego odejścia z rynku pracy. Dzieje się tak m.in. dlatego, że pracodawcy mają problemy lub nie spieszą się z ustaleniem wykazów pracowników, za których muszą płacić dodatkową składkę do Funduszu Emerytur Pomostowych (FEP). Wynosi ona 1,5 proc. tzw. podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne, czyli zwykle pensji brutto.
– Wiele firm próbuje oszczędzać na pracownikach, nie wpisując ich na wykazy zatrudnionych w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze – uważa Bogdan Kubiak z Komisji Krajowej NSZZ Solidarność.
Przypomina, że od ubiegłego roku pracodawcy muszą za takie osoby płacić dodatkowe składki do FEP. Na jego konto, jak podał nam ZUS, wpłynęły w 2010 roku ponad 194 mln zł. Firmy mają też obowiązek przygotowania wykazu pracowników i stanowisk, gdzie jest wykonywana praca w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze. Do ZUS takie dokumenty mają trafić do końca marca tego roku.

Kłopotliwe listy

– Z sygnałów, jakie docierają do nas wynika, że wielu pracodawców ma trudności z przypisaniem rodzajów prac, które uprawniają, do emerytury pomostowej, do stanowisk pracy w swoim przedsiębiorstwie – mówi prof. Danuta Koradecka, dyrektor Centralnego Instytutu Ochrony Pracy – Państwowy Instytut Badawczy.
W najgorszej sytuacji są pracownicy w firmach, gdzie takie listy zostały przygotowane bez konsultacji z pracownikami. Tak było w Wojewódzkim Zespole Lecznictwa Psychiatrycznego w Olsztynie.
– Pracodawca odmówił wpisania na listy osób wykonujących prace w szczególnym charakterze sanitariuszy mających bezpośredni kontakt z osobami chorymi. A przecież są oni narażeni na agresję ze strony pacjentów. Z tego powodu już trzy osoby złożyły skargi do Państwowej Inspekcji Pracy – mówi Bogdan Radziemski, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność”.
Profesor Danuta Koradecka wyjaśnia, że decyzja szpitala jest zgodna ze stanowiskiem Ministerstwa Zdrowia. Dodaje jednak, że zespół ekspertów pracujący nad wykazem prac uprawniających do emerytury pomostowej właśnie tym osobom chciał przyznać emerytury pomostowe, ustalając wykaz prac (patrz: zał. 2 poz. 2 „Prace personelu medycznego oddziałów psychiatrycznych i leczenia uzależnień w bezpośrednim kontakcie z pacjentami, zgodnie z przepisami ustawy z 19 sierpnia 1994 r. o ochronie zdrowia psychicznego”).
– To właśnie sanitariusze są na pierwszej linii ognia w czasie kontaktów z psychicznie chorymi w sytuacjach zaostrzeń ich choroby. Można więc ująć ich w grupie osób wykonujących zawód medyczny, gdyż muszą mieć 6-miesięczny kurs kwalifikacyjny do wykonywania pracy w bezpośrednim kontakcie z często agresywnym pacjentem – wyjaśnia prof. Danuta Koradecka.
Jednocześnie zwraca uwagę, że to właśnie na pracodawcy spoczywa obowiązek zgodnego ze stanem faktycznym zakwalifikowania pracownika jako wykonującego pracę w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze.
Dokonuje tego na podstawie oceny ryzyka zawodowego, które w jego zakładzie wiąże się ze stanowiskami, na których wykonywane są rodzaje prac wymienionych w wykazach stanowiących załączniki do ustawy.

Skargi na firmy

W ubiegłym roku ponad 3 tys. pracowników złożyło skargi do Państwowej Inspekcji Pracy na pracodawców, którzy nie chcieli zakwalifikować ich prac jako tych dających w przyszłości prawo do emerytur pomostowych.
– To jedyny ratunek dla pracownika. Nie zawsze udaje się nam przekonać pracodawców, że ślusarz wykonuje pracę w szczególnych warunkach – mówi Jerzy Czarnecki, przewodniczący Regionalnej Sekcji Hutniczo-Przetwórczej Miedzi NSZZ Solidarność.
Wyjaśnia, że łatwiej jest negocjować objęcie wykazem pracowników w dużych hutach czy zakładach przetwórczych. Wszędzie tam, gdzie są silne związki zawodowe. W gorszej sytuacji są osoby zatrudnione u małych pracodawców, bo tam liczy się każdą złotówkę.
– To nieprawda. Niewpisanie pracowników na listy nie ma nic wspólnego z oszczędzaniem. Takie przypadki zdarzają się tylko wówczas, gdy pracodawcy nie są świadomi tego, że na danym stanowisku pracownik wykonuje pracę uprawniającą do emerytur pomostowych – mówi Magdalena Janczewska, ekspert ds. społeczno-gospodarczych Pracodawcy RP.

Inspekcja pomoże

Inaczej sprawę ocenia Danuta Rutkowska, rzecznik prasowy głównego inspektora pracy.
– Z naszego doświadczenia wynika, że pracodawcy nie wypełniają w sposób rzetelny i pełny swoich obowiązków – dodaje Danuta Rutkowska.
Z tego powodu inspektorzy coraz częściej kontrolują firmy, na które pracownicy złożyli skargi z powodu niewpisania ich do ewidencji pracowników wykonujących prace w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze.
– Inspektorzy nie mają możliwości sprawdzenia parametrów występujących na danym stanowisku – dodaje Danuta Rutkowska.
Z tego powodu w Sejmie trwają pracę nad nowelizacją ustawy z 13 kwietnia 2007 r. o Państwowej Inspekcji Pracy (Dz.U. nr 89, poz. 589 ze zm.). Zgodnie z nim inspektorzy będą mogli nakazać pracodawcy wykonanie badań oraz pomiarów czynników szkodliwych i uciążliwych w środowisku pracy.