Sytuacja materialna rodziny nigdy nie jest jedyną przesłanką do odbierania jej dzieci; nigdy w żadnej sprawie się to nie zdarzyło - podkreślił w czwartek w Sejmie wiceminister sprawiedliwości Piotr Kluz.

Odpowiadał on na pytania posłów PO Joanny Fabisiak i Jerzego Borowczaka ws. decyzji sądów rodzinnych o odebraniu dziecka rodzinie i umieszczeniu w placówce opiekuńczo-wychowawczej lub rodzinie zastępczej z powodu niedostatecznych warunków bytowych.

W pierwszym półroczu 2010 roku sądy rodzinne rozstrzygnęły około 24 tys. spraw dotyczących pozbawienia, zawieszenia lub ograniczenia władzy rodzicielskiej. W całym 2009 r. sądy rozstrzygnęły 48 tys. takich spraw - wynika z informacji przedstawionych przez wiceministra sprawiedliwości.

Kluz podkreślił, że każda skarga, pytanie czy prośba o pomoc, która wpływa do ministra sprawiedliwości jest na bieżąco monitorowana. "Nigdy nie zdarzyło się, aby przesłanka materialna była jedyną podstawą do umieszczania dziecka w placówce opiekuńczej" - zapewnił.

"Sąd powziąwszy informacje od opieki społecznej, kuratora czy policji, obojętnie na jakim etapie znajduje się postępowanie, działa z urzędu, natomiast minister sprawiedliwości nie tworzy domów dziecka, rodzin zastępczych. Nie ma władzy by takie działania podejmować" - mówił Kluz.

"Z reguły zaniedbania materialne pozostają jednak w związku z niewydolnością wychowawczą rodziców, ale nie należy tego mylić z brakiem więzi z rodzicami. Dzieci bowiem są przywiązane także do rodzin dysfunkcyjnych czy nawet do patologicznych rodziców" - dodał wiceminister.

Poinformował, że resort sprawiedliwości nie ma danych statystycznych dotyczących liczby przypadków odebrania dziecka rodzinom z powodu trudnej sytuacji materialnej rodziny.

"Jest oczywiste, że umieszczenie dziecka w rodzinie zastępczej lub placówce opiekuńczo-wychowawczej jest bardzo mocną ingerencją głęboko sięgającą w sferę uprawnień rodziców. Jest też bardzo trudnym, traumatycznym przeżyciem dla dzieci. Dlatego ten środek powinien być stosowany dopiero wtedy, gdy zawiodły wszelkie inne formy ingerencji czy pomocy danej rodzinie" - zaznaczył Kluz.