Za kontrakt socjalny w 2011 roku jedne województwa będą płacić ze środków unijnych 5 tys. zł, a inne o tysiąc złotych więcej. Urzędy inaczej interpretują przepisy przejściowe.
Gminy rzadko zawierają kontrakty socjalne z osobami korzystającymi z pomocy społecznej. Jednym z głównych powodów takiego stanu rzeczy jest brak zachęt finansowych dla ich pracowników. Zaledwie 3,5 proc. spośród 2 mln rodzin, którym przyznano zasiłki w ubiegłym roku, podpisało kontrakty z gminami. Większość z nich jest finansowana ze środków unijnych. Na przykład Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej (MOPS) w Zduńskiej Woli objął kontraktami socjalnymi wszystkich uczestników projektu, który realizuje ze środków UE.
– W 2011 roku skorzystają z tej formy aktywnej integracji 72 osoby – mówi Halina Szremska, dyrektor MOPS w Zduńskiej Woli.
Od stycznia gminy otrzymały dodatkową zachętę do tego, by ich pracownicy częściej aktywizowali swoich podopiecznych. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego (MRR) zwiększyło z 5 do 6 tys. zł limit środków przypadających rocznie na jedną osobę. Problem w tym, że nie we wszystkich województwach ta podwyższona stawka będzie stosowana już w tym roku. To efekt tego, że wnioski o dofinansowanie tych projektów gminy składały pod koniec ubiegłego roku, kiedy obowiązywały stare wytyczne. Urzędy, które przyznają im unijne dofinansowanie – w zależności od województwa – stosują różną wykładnię nowego prawa. Wojewódzki Urząd Pracy (WUP) w Łodzi do wniosków złożonych w ubiegłym roku stosuje – zgodnie z interpretacją MRR – stare zasady. W związku z tym za każdy nowy kontrakt zawarty już w tym roku będzie płacił 5 tys. zł.
– Mamy takie prawo, ponieważ zależy to od wewnętrznych ustaleń instytucji – mówi Maja Jacoń-Gawrońska z WUP w Łodzi.
Natomiast WUP w Białymstoku, powołując się na tę samą interpretację MRR, zastosuje wyższą o tysiąc złotych stawkę już w tym roku.
– Możemy, weryfikując wnioski z ubiegłego roku, poprosić OPS o uwzględnienie zapisów nowych zasad i tak właśnie robimy – mówi Anna Łukaszewska z WUP w Białymstoku.