Realizatorzy szkoleń dofinansowanych przez UE będą rozliczani z efektów. Tymczasem firmy szkoleniwe obawiają się różnej interpretacji tych samych wymogów.
Zmiany, które obowiązują od początku stycznia w Programie Operacyjnym Kapitał Ludzki (PO KL), mają zdyscyplinować firmy korzystające z unijnych dotacji, tak aby środki były wydawane racjonalnie, a projekty były realizowane oszczędniej i taniej. Zanim jednak zmiany przyniosą oczekiwane efekty, można się spodziewać dużego bałaganu. Nowe przepisy mogą też być w różny sposób interpretowane przez poszczególne instytucje regionalne.

Najważniejsze są efekty

Każda większa zmiana w PO KL dotychczas powodowała komplikacje. Tak było dwa lata temu, kiedy w konkursach zaczęto rozliczać wnioskodawców z realizacji tzw. standardu minimum dotyczącego równego traktowania płci. Wtedy w pierwszych konkursach z tego powodu odpadło nawet 70 proc. wniosków. Sytuacja może się powtórzyć w tym roku. Zmian jest na tyle dużo, że wnioskodawcy będą musieli na nowo uczyć się zasad ubiegania o unijne środki z PO KL. Radykalnie został zmieniony wzór wniosku o dofinansowanie. Jest w nim położony szczególny nacisk na cele, zadania i rezultaty projektu oraz ich wzajemną spójność.
– Trzeba zidentyfikować realny problem, który chce się rozwiązać, a także wskazać sposób jego rozwiązania – mówi Artur Janas, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Urzędu Pracy (WUP) w Toruniu.
Jego zdaniem nowy wzór wniosku jest dobrym weryfikatorem, czy wnioskodawca był w stanie precyzyjnie określić problem, wskazać grupę, do której skierował szkolenia, oraz przewidzieć konkretne rezultaty. Trudnością będzie nie tyle sama technika wypełnienia nowego wniosku, co przyjęcie właściwych założeń merytorycznych. Tym bardziej że we wszystkich województwach pojawi się w tegorocznych konkursach wymóg znalezienia zatrudnienia dla części przeszkolonych osób.
Realizator projektu będzie rozliczany z tej deklaracji po zrealizowaniu projektu przez urząd, który przyznał mu dotację. Jeśli nie zrealizuje tych założeń, może być pozbawiony części dotacji. Taką sankcję przewiduje obowiązująca od początku stycznia tzw. reguła proporcjonalności. Co istotne, kara ta nie będzie dotyczyć tylko nowych projektów.
– Jeżeli projekt nie został do końca ubiegłego roku rozliczony, to podlega on regule proporcjonalności – wyjaśnia Hubert Ostapowicz z WUP w Białymstoku.

Co urząd, to interpretacja

Jednocześnie jednak Ministerstwo Rozwoju Regionalnego (MRR) pozostawiło instytucjom wdrażającym PO KL dosyć dużą swobodę w stosowaniu tej sankcji. To urzędy będą ostatecznie decydować o nałożeniu kar lub odstąpieniu od nich, jeśli projektodawca uzasadni, dlaczego nie zrealizował założeń projektu.
– A to oznacza, że nie będzie jednolitej wykładni i nowy przepis będzie w różny sposób interpretowany w różnych województwach – mówi Andrzej Bielski z firmy szkoleniowej Eurodoradca.
Duże pole do interpretacji ministerstwo pozostawiło urzędnikom także w przypadku weryfikowania wydatków na zatrudnienie personelu w projektach. Angażowanie w projekcie własnych etatowych pracowników na dodatkowych umowach cywilnoprawnych będzie możliwe, ale tylko w uzasadnionych przypadkach oraz pod warunkiem efektywnego wykonywania zadań. Przy tak dużym subiektywizmie sformułowań można się spodziewać bardzo różnego podejścia instytucji do tych kwestii.



Błędy z niewiedzy

Eksperci ostrzegają, że dużo pomyłek we wnioskach może wynikać z nieznajomości nowych zasad konstruowania budżetu. Problemem może być wyliczanie limitów procentowych dotyczących kosztów pośrednich, czyli kosztów administracyjnych, które realizator projektu będzie mógł rozliczyć do określonej wysokości.
Małgorzata Lelińska, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”, zwraca uwagę na to, że maksymalnego ich progu nie powinno się wyliczać od wartości całego projektu, bo tę trzeba pomniejszyć o wartość tych usług, które są zlecane na zewnątrz. Uwzględnienie ich przy obliczaniu limitu procentowego spowoduje błąd w obliczeniach.
– Nie wiadomo, jak urzędy oceniające wnioski będą traktować takie pomyłki, czy będzie je można korygować podczas negocjacji – zastanawia się Małgorzata Lelińska.

Duży może więcej

Firmy szkoleniowe podkreślają, że będzie im trudno zmieścić się w odgórnie narzuconych limitach procentowych dotyczących zarządzania projektami. Limity mogą nie pozwolić na zatrudnienie do obsługi projektu odpowiedniej liczby pracowników o odpowiednio wysokich kwalifikacjach. Przy średnim budżecie 1 mln zł na pensje personelu obsługującego projekt można przeznaczyć maksymalnie 250 tys. zł. Jeśli taki projekt jest realizowany przez dwa lata, to miesięcznie na wynagrodzenia koordynatora oraz dwóch innych osób standardowo zatrudnianych do jego obsługi będzie dostępna kwota 10 tys. zł brutto.
– Przy tych ograniczeniach wykruszą się ci beneficjenci, którzy nie mają dużego potencjału, realizują np. tylko jeden projekt – uważa Krzysztof Joachimczak z Europejskiego Centrum Doradztwa Finansowego. Jego zdaniem poradzą sobie te firmy szkoleniowe, które realizują jednocześnie kilka projektów, ponieważ wykorzystają efekt skali.
Jak poinformowało biuro prasowe Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, informacje dotyczące nowego wniosku o dofinansowanie można uzyskać w regionalnych ośrodkach europejskiego Funduszu Społecznego, których pracownicy zostali przeszkoleni przez MRR. Regionalne ośrodki EFS znajdują się w każdym z 16 województw, a ich dokładne adresy znajdują się na stronie: www.roefs.pl.