Pracodawcy nie muszą ponownie zatrudnić swojego pracownika, który zwolnił się po to, aby ZUS wypłacał mu emeryturę. Dzięki temu mogą taniej zwolnić podwładnych.
Od 1 stycznia 2011 roku wejdzie w życie nowe rozwiązanie dla emerytów. Jest ono zawarte w nowelizacji ustawy – Prawo o finansach publicznych. Zgodnie z nim starszy pracownik będzie musiał wybrać: albo kontynuuje pracę i ma pensję, albo rozwiązuje umowę (choć na jeden dzień) i dopiero wtedy ZUS może mu wypłacić emeryturę. Pracodawcy mogą przy tej okazji taniej rozstawać się z pracownikami, jeśli ci zdecydują się na to, aby zachować prawo do emerytury.
Rozstanie ze starszym pracownikiem w takiej sytuacji będzie dla nich łatwiejsze, niż gdyby sami próbowali go zwolnić. Jeśli to sam podwładny przyjdzie do nich z prośbą o rozwiązanie umowy o pracę, nie muszą uzasadniać mu na piśmie powodów rozstania i płacić odszkodowania. Gdyby chcieli się z nim rozstać w ramach zwolnień grupowych, musieliby wypłacić mu odprawę.
Pracodawcy nie będą też musieli się martwić o to, aby dobrze uzasadnić zwolnienie, a niekiedy aby zachować zawarte w kodeksie pracy okresy wypowiedzeń. A trwają one nawet trzy miesiące. Mogą być krótsze, bo mogą się tego domagać pracownicy (odchodząc z firmy np. na podstawie porozumienia stron). Chcąc zachować prawo do emerytury, muszą rozwiązać umowę do końca września 2011 roku. Inaczej ZUS zawiesi jej wypłatę.
Piotr Sarnecki z PKPP Lewiatan podkreśla, że niektórzy pracodawcy mogą nie przyjąć z powrotem do pracy pracownika, który zwolnił się, aby otrzymywać emeryturę.
– Aby uniknąć tego ryzyka, pracownicy powinni kontynuować zatrudnienie, rezygnując z pobierania emerytury, która jest przecież często niższa niż pensja – mówi Piotr Sarnecki.
Wtedy, jak podkreśla, więcej starszych osób będzie pracowało. Co jest dobre z punktu widzenia aktywizacji zawodowej osób, które ukończyły 50 lat, wpływów do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i rozwoju gospodarki.
50 tys. emerytów pobiera świadczenie i pensję, kontynyując zatrudnienie u dotychczasowego pracodawcy