Agencje zatrudnienia chcą szukać pracowników dla urzędów, ale te są temu przeciwne. Tymczasem eksperci przekonują, że rekrutowanie kadry przez agencje jest szybsze i efektywniejsze. Za znalezienie pracownika urząd musi zapłacić agencji nawet 6 tysięcy złotych.
Agencje zatrudnienia zachęcają instytucje publiczne, aby częściej korzystały z ich usług przy rekrutowaniu nowych pracowników. Dla nich to dodatkowe źródło dochodu. W kryzysie poniosły bowiem straty finansowe, bo część firm zrezygnowała z ich pomocy. Ich zdaniem urzędy na tym zyskają, bo zostaną odciążone od obowiązku przeprowadzania naboru. Zwłaszcza że ich rekrutacja nie zawsze jest skuteczna. Jak wynika z portalu www.publiczni.pl, mimo otwarcia naboru 20 proc. stanowisk rocznie w administracji publicznej pozostaje nieobsadzonych.
Urzędy do pomysłu agencji podchodzą sceptycznie. Te, które korzystały z ich pomocy, mówią wprost – takie rozwiązanie jest drogie i nie daje gwarancji znalezienia pracownika.

Czy to się opłaci

Zdaniem Joanny Sieradzkiej z Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego agencje nie znają specyfiki pracy w urzędzie, która wygląda inaczej niż w dużych korporacyjnych firmach.
– Rozmawialiśmy z agencjami na temat współpracy, ale uznaliśmy, że jest to jednak zbyt duży koszt dla urzędu i dlatego nie jesteśmy zainteresowani współpracą – mówi Joanna Sieradzka.
Natomiast z wyliczeń agencji wynika, że prowadzony samodzielnie proces rekrutacji wymaga od personelu urzędu zaangażowania i czasu na prowadzenie rozmów kwalifikacyjnych i testów. Koszty generuje również publikacja ogłoszeń. Po dokładnym skalkulowaniu wszystkich kosztów w ostatecznym rozrachunku okazuje się, że agencje mogą prowadzić proces rekrutacji taniej i szybciej. Najczęściej opłata za ich usługę wynosi równowartość wynagrodzenia na stanowisku, na które prowadzona jest rekrutacja (od 4 do 6 tys. zł). W przypadku instytucji publicznych szukanie osoby na stanowisko trwa nawet 6 miesięcy. Jeśli urząd zleca rekrutację agencji, jest to średnio 28 dni.
– Agencja również gwarantuje, że jeśli kandydat nie spełni oczekiwań lub zrezygnuje z pracy, to na to miejsce znajdzie drugiego bez pobierania dodatkowych opłat – mówi Dominika Staniewicz, ekspert ds. rynku pracy z Business Centre Club (BCC).

Mniej autonomii

Jarosław Adamkiewicz, prezes agencji zatrudnienia Wadwicz, uważa, że główną przeszkodą, która powoduje, że tak niewiele urzędów decyduje się na pomoc agencji, jest fakt, że wtedy po części trąca one kontrolę nad wyłonionymi w procesie rekrutacji kandydatami.
– Jeśli agencja prowadzi nabór, to wyłania najlepszych kandydatów, a nie kolegów czy krewnych dyrektorów tych urzędników – mówi Jarosław Adamkiewicz.
Podobne zdanie ma Stefan Płażek, adiunkt w Katedrze Prawa Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.



Urzędy bez kadrowych

Agencje przekonują, że dzięki ich pomocy urzędy mogłyby zmniejszyć liczbę pracowników. To natomiast mogłoby im pomóc w dostosowaniu poziomu zatrudnienia do tego, jaki narzuca im projekt ustawy o racjonalizacji zatrudnienia w administracji państwowej. Projekt został już przyjęty przez rząd i trafi do Sejmu. Ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2011 r. Zakłada ona 10-proc. redukcję zatrudnienia w urzędach. Dyrektorzy generalni, zamiast zwalniać specjalistów zajmujących się np. kontrolą czy wydawaniem decyzji, mogliby zmniejszyć liczbę kadrowych.
– Gdyby przepisy zezwalały nam na szukanie urzędników przez agencje, to zastanowilibyśmy się nad zmniejszeniem liczebności działów kadr – mówi Jacek Olbrycht, dyrektor generalny Ministerstwa Obrony Narodowej.

Nieuniknione zmiany

Zdaniem ekspertów poszukiwanie urzędników przez agencje zatrudnienia wpłynęłoby na podwyższenie jakości pracy urzędów i ich efektywności.
– Trzeba by było dokładnie przeanalizować propozycje agencji i zapoznać się z kosztami realizacji tego projektu – mówi Adam Leszkiewicz, przewodniczący Rady Służby Cywilnej.
Jego zdaniem kierunek jest dobry, a administracja publiczna już teraz jest coraz bardziej otwarta na praktyki benchmarkingu sektora prywatnego.
Adam Leszkiewicz uważa, że właśnie w tym kierunku administracja powinna się zmieniać. Podkreśla, że konieczna byłaby niewielka modyfikacja przepisów.

Agencja nie dla wszystkich

Agencje mogą prowadzić rekrutację w urzędach, które zatrudniają osoby na podstawie ustawy o pracownikach urzędów państwowych. Tam ustawa nie wskazuje, w jaki sposób ma być przeprowadzona rekrutacja. Do takich urzędów zaliczają się m.in. Kancelaria Sejmu, Senatu czy Prezydenta.
Natomiast w gminach, starostwach, urzędach miast i marszałkowskich jest ściśle określony sposób przeprowadzania naborów na wolne stanowiska. Reguluje to ustawa o pracownikach samorządowych. Gminy mają jednak możliwość skorzystania z pomocy agencji.
W przypadku ministerstw, urzędów wojewódzkich czy skarbowych zastosowanie ma ustawa o służbie cywilnej. W pewnym zakresie one również mogą szukać pomocy w agencjach pracy – np. przy ocenie testów psychologicznych kandydatów.