Minister pracy Jolanta Fedak ocenia, że ani proponowane w projekcie ustawy zmiany w działaniu Otwartych Funduszy Emerytalnych, ani dyskutowana w ramach UE zmiana klasyfikacji długu odkładanego w OFE nie rozwiążą problemu zadłużenia państwa.

"Jakie będą efekty ostatecznych rozwiązań - trudno w tej chwili przewidzieć, niemniej w moim rozumieniu nie rozwiążą one problemu zadłużenia państwa" - powiedziała minister podczas piątkowej konferencji prasowej w Katowicach.

Fedak przypomniała, że termin konsultacji projektu dotyczącego OFE, przygotowanego przez zespół szefa doradców premiera, Michała Boniego, został przedłużony do 19 listopada. Jak powiedziała, jej resort analizuje projekt przede wszystkim pod kątem bezpieczeństwa i wysokości przyszłych emerytur.

"Oczywiście nie należy tutaj abstrahować od systemu finansów publicznych, bo dla mnie nie ma takiej sytuacji, w której powinnam wybierać, czy przekazać 24 mld zł w przyszłym roku do funduszy emerytalnych, czy utrzymać np. ulgę dla dzieci. Jeżeli miałabym wybierać, to ja utrzymuję ulgę dla dzieci" - powiedziała Fedak.

Kilka miesięcy temu minister pracy przedstawiła do konsultacji przygotowane przez jej resort założenia do zmian w ustawie o emeryturach kapitałowych. Później pojawił się projekt zespołu Boniego, który jest obecnie konsultowany. Zakłada on m.in. zwiększenie efektywności funduszy emerytalnych.

Fedak: projekt resortu pracy odnosił się do dwóch najważniejszych problemów związanych z OFE

Według Fedak, projekt resortu pracy odnosił się do dwóch - jej zdaniem - najważniejszych problemów związanych z OFE. Pierwszy - jak mówiła - dotyczy rozstrzygnięcia, "czy Polskę stać na tak wielkie rezerwy w funduszach emerytalnych"; drugi wiąże się ze sformułowaniem ostatecznej wypłaty emerytury dla osób, które skończyły 65 lat. Minister oceniła, że projekt zespołu Boniego koncentruje się na podniesieniu konkurencyjności i efektywności OFE.

Fedak zaznaczyła, że dyskusja na temat wielkości rezerw w funduszach emerytalnych toczy się także w innych krajach Europy środkowej i wschodniej, które same decydują, "czy stać je na utrzymywanie takich dużych rezerw w sytuacji, kiedy rosną długi tych krajów". Wskazała, że na Węgrzech dyskusja w tej sprawie zakończyła się wstrzymaniem przekazywania środków do OFE; wcześniej również Estonia wprowadziła okres przejściowy w tym zakresie. Fedak przywołała też przykład Szwecji, gdzie rezerwa stanowi ok. 2,5 proc. od wynagrodzeń wobec 7 proc. w Polsce.

"Dwa lata temu zaproponowałam ograniczenie przekazywanych środków o tę część składki, która jest lokowana w obligacje Skarbu Państwa. Chodziło nam o to, że nie powinniśmy sami sobie kreować dodatkowego długu" - przypomniała minister.