Państwo płaci składkę na ubezpieczenie zdrowotne nie tylko za rolników, ale za inne grupy społeczne; zmiana systemu regulowania tej składki nie przyniesie oszczędności i nie zmniejszy deficytu budżetowego - uważa minister rolnictwa Marek Sawicki.

Na czwartkowej konferencji prasowej minister odniósł się do wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który uznał za niekonstytucyjne zapisy, według których budżet państwa opłaca składki za rolników bez względu na ich faktyczne dochody. Na zmianę tych przepisów TK dał czas 15 miesięcy.

"Ci ekonomiści, którzy sądzą, że na polskiej wsi, w polskim rolnictwie są rzekomo miliardy, które mają uratować budżet państwa i deficyt budżetowy mylą się, nie znają rzeczywistości, podchodzą do problemu od strony zwykłego fiskalizmu" - powiedział Sawicki.

Państwo płaci składkę zdrowotną za rolników, ale także za inne grupy społeczne - sędziów, mundurowych, górników. Tych osób uprawnionych do korzystania z ubezpieczeń zdrowotnych, a niepłacących za siebie składki, jest ponad 4 mln - mówił minister.

Ubytki z podatku gruntowego dla samorządów powinny być pokrywane przez budżet państwa

Jak zauważył, w 1998 r. został stworzony system, który jest kosztowny, indywidualizuje on płaconą składkę zdrowotną, ale niezależnie od tego, ile kto płaci, wszyscy mają dostęp do takich samych usług zdrowotnych; składka ta jest płacona od dochodu i w części pokrywana przez pracodawców - 8,75 proc., a w części przez samych podatników - 1,25 proc. z dochodów.

"Dla rolników nie będziemy proponowali żadnego systemu dyskryminacyjnego" - powiedział Sawicki. Jego zdaniem, rolnicy mogą płacić, obok podatku gruntowego, 1,25 proc. od swoich dochodów, ale - jak podkreślił - nie od przychodów. Szef resortu rolnictwa uważa, że pozostała część - 8,75 proc. powinno być potrącane z podatku gruntowego, który jest swoistym podatkiem dochodowym.

Ubytki z podatku gruntowego dla samorządów powinny być pokrywane przez budżet państwa. "Wtedy budżet nie będzie finansował składki na ubezpieczenie zdrowotne rolników, tylko będzie dofinansowywał samorząd. Jest to jeden z wariantów, który możemy rozpatrywać, i o którym możemy dyskutować" - powiedział szef resortu rolnictwa.

Inny wariant - to przejście na budżetowy system "ściągalności" i przekazywania składki na ubezpieczenie zdrowotne. Skoro charakter tej składki jest zbliżony do podatku - mówił minister - to nie ma potrzeby, żeby firmy rozliczały je każdemu z pracowników. "Może lepiej, by jednorazowym zabiegiem minister finansów przekazywał pieniądze na konto NFZ. Oszczędności administracyjne takiego systemu byłyby większe niż wydatki budżetowe na składki płacone za rolników" - tłumaczył Sawicki.



Według Sawickiego, możliwości "ściągnięcia" pieniędzy ze wsi do budżetu są niewielkie

Koleją możliwością jest przejście na system podatku dochodowego w rolnictwie. W opinii ministra, choć taki wariant może być opracowany w ciągu najbliższego roku, to należałoby go wprowadzić dopiero wtedy, gdy będzie nowa perspektywa finansowa Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich czyli od 2014 roku. Wyjaśnił, że KE chce zaproponować nowe możliwości pomocy dla małych, niskotowarowych gospodarstw.

Według Sawickiego, możliwości "ściągnięcia" pieniędzy ze wsi do budżetu są niewielkie. Wyjaśnił, że wartość produkcji sprzedanej rolnictwa w 2009 r. - to ok. 70 mld zł. "Jeżeli przyjęłoby się, że rolnictwo jest super rentowne (10 proc.), to do opodatkowania może być 7 mld zł. Z tych pieniędzy rolnicy są gotowi zapłacić 18-19 podatek dochodowy, czyli ok. 1,4 mld zł" - tłumaczył. Wyliczał, że od podatku dochodowego można odliczyć: obecny podatek gruntowy, koszty prowadzonej działalności gospodarczej, składkę na ubezpieczenie emerytalno-rentowe i składkę na ubezpieczenie zdrowotne. "Po tych odliczeniach może zabraknąć pieniędzy na podatek dochodowy" - zaznaczył.

Poinformował, że obecnie rolnicy płacą w formie podatku gruntowego ok. 1,3 mln zł, a w postaci składki na ubezpieczenie emerytalno-rentowe - ok. 1,6 mld. W sumie obciążenia wynoszą ok. 3 mld zł. "Jeżeli komuś się wydaje, że wprowadzając system podatku dochodowego w rolnictwie uzdrowi finanse publiczne państwa - to jest w błędzie" - powiedział Sawicki.