Miliony złotych tracimy w nieszczelnym systemie refundowania opłat za przejazdy policjantów, żołnierzy – alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Rząd zastanawia się, jak załatać luki. Być może nawet zlikwiduje ulgi.
NIK prześwietliła system rozliczania dotacji dla przewoźników w samorządach trzech województw: świętokrzyskiego, śląskiego i podkarpackiego. Niemal wszędzie inspektorzy znaleźli nieprawidłowości.
– To kilkaset tysięcy przejazdów osób uprawnionych do 72-proc. ulgi; policjantów, żołnierzy czy strażników granicznych – wyjaśnia poseł, który już czytał raport.
Podczas kontroli samorządy przekazały firmom transportowym 231 milionów złotych dotacji! Tymczasem samorządy rzadko sprawdzały, czy np. rzeczywiście tylu żołnierzy korzystało z autobusów. Urzędnicy nie wykorzystywali nawet prostych arkuszy kalkulacyjnych, aby zweryfikować, czy podawane przez przewoźników liczby są prawdziwe. Jeszcze inny problem stanowiła weryfikacja, czy np. policjanci mają prawdziwy powód do podróżowania z ulgą.
– Za każdym razem powinni dysponować zaświadczeniem od komendanta, że podróżują w związku z pełnieniem obowiązków służbowych. A kierowcom wystarcza machnięcie legitymacją lub widok munduru – wyjaśnia nasz rozmówca.
Według inspektorów niewykluczone jest, że przy refundowaniu przewoźnikom ulgowych przejazdów urzędnicy dają się korumpować. Do minister Julii Pitery zaapelowali o likwidację ulg, a do szefa MSWiA o każdorazowe wyposażanie policjanta w specjalne zezwolenie. – Podobnie jak to jest z drukami delegacji. Zachowując status quo, będziemy tracić miliony na prywatne podróże mundurowych – uważa poseł.