Rząd chce przywrócić zmieniony na jego wniosek w styczniu 2009 roku przepis, który nie pozwala ZUS wypłacić ubezpieczonemu emerytury, jeśli nie rozwiąże on z firmą umowy o pracę. Od stycznia nie będzie już można łączyć pracy z emeryturą z ZUS bez zwolnienia się z pracy. Te osoby, które chcą zachować do niej prawo, muszą odejść z firmy do października 2011 roku.
Wcześniej taką deklarację składało Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, które przygotowało w tej sprawie projekt ustawy. Teraz odpowiednie przepisy znalazły się w przygotowanej przez Ministerstwo Finansów nowelizacji ustawy o finansach publicznych oraz niektórych innych ustaw. Przewiduje ona m.in., że rząd będzie dalej podnosił podatki (likwidacja ulg, podwyżka VAT), jeśli nasz dług publiczny przekroczy 55 proc. PKB. Te zmiany są wariantowe, ale propozycja dotycząca emerytów ma wejść w życie od stycznia. W efekcie:
● od nowego roku nie będzie już można otrzymać z ZUS emerytury, jeśli wcześniej, choć na jeden dzień, nie rozwiąże się stosunku pracy z dotychczasowym pracodawcą,
● około 50 tys. pracujących emerytów, którzy zyskali prawo do świadczeń po wejściu w życie nowych przepisów, chcąc dalej otrzymywać emeryturę z ZUS, będzie musiało zwolnić się z pracy. Projekt ustawy przewiduje, że po 30 dniach od wejścia w życie nowych rozwiązań osoby takie otrzymają z ZUS o tym informację i do końca września będą musiały podjąć decyzję, co robić. Jeśli nie zrobią nic, ZUS wstrzyma im od października wypłatę emerytury, jeśli odejdą z pracy – nie.
– Trzeba zaznaczyć, że osoby, które korzystają obecnie z prawa do łączenia pracy i emerytury, nie będą musiały zwracać pobranych wcześniej świadczeń – podkreśla Marek Bucior, wiceminister pracy i polityki społecznej.
Rząd szacuje, że wydatki Funduszu Ubezpieczeń Społecznych po wejściu projektowanych zmian zmniejszą się o mniej więcej 700 mln zł.