Rodzice dziecka będą mogli wspólnie korzystać z urlopu wychowawczego przez cztery miesiące. To jedna z propozycji zmian w kodeksie pracy, jaką rządowi przedstawią organizacje pracodawców i związki zawodowe – sprawdził „DGP”.
Okres, w którym oboje rodziców korzysta z urlopu wychowawczego, może zostać wydłużony z trzech do czterech miesięcy. Zmianę taką może wymusić dyrektywa 2010/18/UE z 8 marca 2010 r. w sprawie wdrożenia zmienionego porozumienia ramowego dotyczącego urlopu rodzicielskiego.
– Propozycję taką przedstawimy Ministerstwu Pracy i Polityki Społecznej – mówi Małgorzata Rusewicz, dyrektor departamentu dialogu społecznego i stosunków pracy PKPP Lewiatan.
Resort pracy wystąpił już do krajowych partnerów społecznych z prośbą o przedstawienie stanowisk w sprawie wdrożenia unijnego porozumienia. Zawarły go bowiem europejskie centrale pracodawców i związków zawodowych. Państwa członkowskie mają jedynie wprowadzić kompromisowe rozwiązania w życie. Mają na to czas do marca 2012 r.

Nie na cztery miesiące

Porozumienie przyznaje pracownikom (mężczyznom i kobietom) indywidualne prawo do urlopu rodzicielskiego (wychowawczego) z powodu narodzin dziecka lub jego przysposobienia. Urlopu udziela się na okres co najmniej czterech miesięcy. Ten przepis wzbudził najwięcej kontrowersji wśród partnerów społecznych.
– Może to oznaczać, że pracodawca nie będzie mógł udzielać pracownikom urlopu na okres krótszy niż cztery miesiące, co obecnie jest dopuszczalne – mówi Magdalena Janczewska, ekspert ds. społecznych Pracodawców RP.
Z opinią tą nie zgadza się jednak PKPP Lewiatan.
– Przepis ten oznacza, że zarówno matka, jak i ojciec może skorzystać z co najmniej czterech miesięcy urlopu wychowawczego. Żeby Polska spełniała ten wymóg, wystarczy jedynie wydłużyć okres, w którym oboje rodziców mogą korzystać z urlopu wychowawczego, z trzech do czterech miesięcy – uważa Małgorzata Rusewicz.
Podkreśla, że podobne rozwiązanie zawierała poprzednia dyrektywa w sprawie urlopu rodzicielskiego (nr 96/34/WE). Uprawniała ona oboje rodziców do urlopu, ale przez co najmniej trzy (a nie cztery miesiące). Dodatkowo dyrektywa z 8 marca 2010 r. przyznaje państwom członkowskim prawo do dzielenia urlopu na części.

Mniej praw rodziców

– Zarówno dla pracowników, jak i pracodawców możliwość dzielenia urlopu na krótkie okresy czasu jest korzystniejsza niż obowiązek udzielania go na co najmniej cztery miesiące – mówi Dorota Głogosz z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych.
Jej zdaniem przepisy nie powinny pozbawiać rodziców prawa do decydowania o tym, jak długo przebywają oni na urlopie wychowawczym. W przeciwnym razie mniej osób decydowałoby się na skorzystanie z nich.
– Byłoby to sprzeczne z celem uchwalenia dyrektywy, która ma zachęcać do korzystania z urlopu rodzicielskiego – mówi Danuta Wojdat, pełnomocnik komisji krajowej NSZZ „Solidarność” ds. kobiet.
Jej zdaniem dyrektywa nie zobowiązuje krajów członkowskich do wprowadzenia zasady, zgodnie z którą minimalna część urlopu wychowawczego musi wynosić cztery miesiące. Podkreśla, że w razie wątpliwości nie stosuje się tych przepisów dyrektywy, które są mniej korzystne dla obywateli niż ustawodawstwo krajowe.



Mniej dyskryminacji

Strona związkowa liczy szczególnie na wdrożenie tych przepisów, które zapewnią stabilne zatrudnienie osobom korzystającym z urlopu wychowawczego. Dyrektywa z 8 marca przewiduje, że pracownicy ci nie mogą być z tego powodu dyskryminowani. Wykluczy to sytuacje, gdy np. pracownicy tacy nie są poddawani okresowym ocenom pracy i nie otrzymują podwyżek, które dostaną pozostali podwładni. Po zakończeniu urlopu będą mogli powrócić do tej samej pracy lub, jeżeli nie jest to możliwe, do pracy równorzędnej lub podobnej.
– Obecnie bardzo często zgłaszają się do nas osoby, które zwolniono po powrocie z urlopu wychowawczego. Mam nadzieję, że teraz się to zmieni – mówi Danuta Wojdat.
Podkreśla jednak, że wprowadzenie do polskiego prawa przepisów antydyskryminacyjnych musi odbyć się w porozumieniu z pracodawcami.
– W przeciwnym razie znajdą oni sposoby na omijanie odgórnie narzuconych im rozwiązań – dodaje.
Pracodawcom może zależeć na ustanowieniu przepisów, które uprawniałyby ich do odraczania urlopów rodzicielskich ze względu na uzasadnione przyczyny związane z działalnością przedsiębiorstwa. Dyrektywa na to zezwala. Ich wprowadzenie wydaje się jednak wątpliwe, gdyż do tej pory w Polsce nie funkcjonowały takie rozwiązania. O tym zdecydują jednak negocjacje partnerów społecznych.
Nowe przepisy zalecają też krajom członkowskim rozważenie, czy osobom korzystającym z urlopu wychowawczego nie powinno przysługiwać świadczenie pieniężne. UE podkreśla, że w tym przypadku każde państwo członkowskie powinno brać pod uwagę uwarunkowania krajowe i sytuację budżetową.

Bez świadczenia

– Biorąc pod uwagę stan finansów publicznych, nie sądzę, aby możliwe było wprowadzenie w Polsce dodatkowego świadczenia dla osób korzystających z urlopu wychowawczego – mówi Małgorzata Rusewicz.
Podkreśla, że Polska i tak spełnia wymogi unijne, bo z budżetu opłacane są składki na ubezpieczenie emerytalne i rentowe takich osób (w tym roku jest to kwota 257,08 zł). Osoby o niskich dochodach mogą liczyć też na dodatek do zasiłku rodzinnego (400 zł miesięcznie).
– Wprowadzenie dodatkowego świadczenia na pewno spowodowałoby wzrost liczby rodziców, którzy korzystają z urlopu wychowawczego – mówi Dorota Głogosz.
Tłumaczy, że brak takiej pomocy utrudnia korzystanie z urlopu osobom o niższych zarobkach. Z kolei zamożnym pracownikom bardziej zależy na karierze zawodowej. Dlatego z urlopów wychowawczych korzysta dziś w Polsce niewielu rodziców.