Premier Donald Tusk zadeklarował, że rząd będzie się starał robić wszystko, aby płace policjantów w miarę możliwości wzrosły. Zaznaczył, że podczas piątkowego posiedzenia Rady Ministrów swoją osobistą decyzją powiększył wydatki na policję o blisko 400 mln zł.

Tusk, który w środę przebywał w Indiach, był pytany przez dziennikarzy o list policjantów, w którym piszą, że - ich zdaniem - premier nie wywiązał się ze swoich obietnic dotyczących wzrostu wynagrodzeń. W liście, o którym poinformowała środowa "Rzeczpospolita", wypominają premierowi, że w ubiegłym roku obiecywał, iż "dobrze zarabiający policjanci strzec będą naszego bezpieczeństwa", tymczasem - jak podkreślają policjanci - "działania i zapowiedzi ministra finansów zupełnie rozbiegają się" ze słowami Tuska.

"Na ostatnim (piątkowym) posiedzeniu Rady Ministrów (w sprawie projektu budżetu na 2011 rok) kiedy przedstawiono wstępne projekty resortowe i kiedy minister finansów - dobrze wypełniając swoją rolę - proponował oszczędności, to osobistą decyzją powiększyłem wydatki na policję o blisko 400 milionów złotych na rok 2011" - powiedział Tusk.

Jak podkreślił, nikt go nie musi przekonywać do tego, żeby środków na policję było więcej, a nie mniej.

"Tych środków będzie więcej od tego, co zaproponował minister finansów. Oczywiście jest to za mało, żeby policjanci mieli satysfakcję, ale będziemy starali się robić wszystko, aby także płace w policji - jak tylko taka możliwość się pojawi - wzrosły" - zapowiedział Tusk.