Trzysta organizacji pomagających niepełnosprawnym z całej Polski musi zwrócić PFRON-owi jedną dziesiątą dotacji, jaką otrzymało na ten rok.
W przypadku Fundacji Aktywnej Rehabilitacji jest to 110 tys zł. FAR organizuje dla niepełnosprawnych szkolenia zawodowe i komputerowe oraz wysyła ich na obozy sportowe. Prezes fundacji Elżbieta Głogowska nie ukrywa, że konieczność zwrotu pieniędzy Państwowemu Funduszowi Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych to wielki problem. – Będziemy musieli zrezygnować z części planów – wzdycha.
Zamojskie Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym „Krok za Krokiem” zajmuje się nie tylko usprawnianiem fizycznym dzieci, ale prowadzi też dla nich specjalne przedszkole. Dotacja na ten rok miała wynieść 1,8 mln zł. Oddać trzeba 180 tys.
Rzecznik PFRON Tomasz Leleno nie kryje, że fundusz ma kłopoty finansowe i renegocjowane będą zarówno umowy już podpisane, jak i aktualnie zawierane. Co ciekawe, organizacje pozarządowe przyjmują tę decyzję ze zrozumieniem. – PFRON nie jest winny – twierdzi prezes Głogowska.
Zatem kto? Funduszowi brakuje pieniędzy, bo ciągle spadają wpłaty od pracodawców, które stanowią jego główny przychód. Zgodnie z prawem wpłat tych muszą dokonywać wszyscy pracodawcy, którzy zatrudniają co najmniej 25 pracowników na pełne etaty, a osoby niepełnosprawne stanowią mniej niż 6 proc. Prezes Głogowska wylicza strategie, jakie stosują pracodawcy, by nie płacić. – Zatrudniają ludzi na 7/8 etatu albo dzielą firmę na dwie mniejsze, gdzie pracuje poniżej 25 osób – twierdzi Głogowska.
W Polsce zatrudnionych jest ok. 260 tys. niepełnosprawnych. W porównaniu z ubiegłym rokiem liczba ta wzrosła o 60 tys.