Całkowitej decentralizacji NFZ, wprowadzenia konkurencji na rynku oraz dobrowolnych ubezpieczeń zdrowotnych chce opozycja.

Posłanka Platformy Obywatelskiej Ewa Kopacz podkreśliła podczas wczorajszej debaty dotyczącej finansowania ochrony zdrowia, że o ewentualnym wzroście składki na ubezpieczenie zdrowotne można mówić wtedy, kiedy przeprowadzi się dokładną wycenę świadczeń opieki zdrowotnej i uszczelni cały system. Wiceprezydent Warszawy Jerzy Miller przestrzegał przed pochopnym podnoszeniem składki na ubezpieczenia zdrowotne. Podkreślał, że NFZ jest monopolistą, którego trzeba zdecentralizować. Z kolei Marek Balicki, dyrektor Szpitala Wolskiego startujący do parlamentu z listy Lewicy i Demokratów, uważa, że podczas wzrostu gospodarczego jest jedyna szansa, by skokowo wzrosły nakłady na opiekę zdrowotną. Jego zdaniem jest to potrzebne, by wyrównać dysproporcje płacowe między pracownikami sektora ochrony zdrowia a innymi dziedzinami gospodarki. Podkreślił, że szpitale publiczne powinny być przekształcone w spółki kapitałowe i mogły sprzedawać na rynku świadczenia zdrowotne, jeśli wyczerpały limit z funduszem. Lider PSL Waldemar Pawlak sceptycznie podchodzi do koncepcji decentralizacji NFZ.
- Od tego pieniędzy nie przybędzie - powiedział.
Dodał, że konieczna jest reforma KRUS w kierunku tego, by bogaci rolnicy opłacali składkę zdrowotną.
- Nie spodziewajcie się jednak, że znajdziecie w KRUS wielkie pieniądze na ochronę zdrowia - dodał.
Z zaproszenia na debatę nie skorzystał PiS.
Justyna Wojteczek