Dzięki dotacjom z Unii młody doktor może liczyć nawet na 5 tys. zł stypendium. Do końca 2015 roku w polską naukę wpompowanych zostanie 2,6 mld euro. Dziś, by klepać biedę na uczelni, trzeba być po prostu leniwym
Widmo doktoranta biedującego za tysiąc złotych stypendium już nie straszy na polskich uczelniach. – Można powiedzieć, że pieniądze leżą na ulicy, bo z sięgnięciem po fundusze strukturalne nie ma większego problemu. Wystarczy mieć ciekawy pomysł na badania – mówi Łukasz Borowski, doktorant z Instytutu Genetyki i Biotechnologii Wydziału Biologii UW.

Grant za 2 mln

Poza stypendium Borowski dostaje dodatkowe 2 tys. zł miesięcznie z programu unijnego Kapitał Ludzki. Należy też do grupy badawczej, która pod kierunkiem prof. Piotra Stępnia szuka leku na raka. Ich inny głośny projekt – odkryli, że obniżenie poziomu pewnego białka powoduje śmierć komórek nowotworowych – zainteresował już firmy farmaceutyczne.
Zdobyli grant z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju – w sumie 2 mln zł. A kiedy Borowski zaczynał studia, najwyższe granty sięgały 300 tys. zł.
Możliwość finansowania grup badawczych to podstawowy skok jakościowy nowego systemu. – Studenci, doktoranci i doktorzy na stażu, którzy kiedyś nie mieli wielu ścieżek rozwoju, teraz gromadzą się wokół lidera i mogą dostać fundusze na badania, ale także na stypendia – mówi Michał Pietras, dyrektor programu funduszy strukturalnych Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. To ona do 2013 roku rozdzieli między najlepszych 100 mln euro z programu Innowacyjna Gospodarka.
Właśnie z tych pieniędzy doktorant z Uniwersytetu Gdańskiego Dawid Nidzworski dostał 219 tys. zł na opracowanie bioczujnika do detekcji wirusa grypy.

Teraz widać efekty

Agnieszka Butwin z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w ubiegłym roku dostała 130 tys. zł na opracowanie technologii samoprzylepnych taśm strukturalnych. Takie taśmy mają zastosowanie w budownictwie, przemyśle motoryzacyjnym, lotniczym czy stoczniowym. Podobne oferuje tylko amerykański koncern 3M. Ale Polka wpadła na pomysł, jak robić taśmy przezroczyste, bardziej wytrzymałe i takie, których nie trzeba przechowywać w lodówce. Właśnie przygotowuje się do zgłoszenia patentowego. – Gdyby nie fundusze z UE, nie mogłabym prowadzić badań na tym poziomie. To nie było łatwe, ale żeby dziś klepać biedę na uczelni, trzeba być po prostu leniwym – mówi Butwin.
Na swoje taśmy dostała jeszcze 20 tys. zł z wojewódzkiego urzędu pracy na innowacyjny projekt i 50 tys. zł jako grant stypendialny z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, finansowany z budżetu państwa.
Program podziału unijnych funduszy strukturalnych w polskiej nauce ruszył w 2007 roku. Wtedy pierwsze wydatki zostały zaplanowane. Zaczęły być wydawane w ubiegłym roku. Ale dopiero teraz widać naprawdę tego efekty. – To dopiero początek. Sporo czasu zajęła droga administracyjna, przetargi na sprzęt, procedury konkursów, rzeczywiste rozpoczęcie projektów. Ale szczyt procesu wydatkowania środków powinien nastąpić za rok czy dwa lata. Wtedy wpływy na konta instytucji naukowych będą największe – mówi Leszek Grabarczyk, dyrektor Departamentu Wdrożeń i Innowacji MNiSW.
Do 2015 roku do Polski trafi 1,3 mld euro na badania naukowe i drugie tyle przeznaczone na zakup sprzętu, budowę i adaptację infrastruktury.
PARP zmienia zasady dostępu do dotacji
Przedsiębiorcy będą mogli ubiegać się o wsparcie unijne na prowadzenie badań naukowych na nowych zasadach – dowiedział się „DGP”. Najważniejszą zmianą jest odejście od konkursu otwartego, charakteryzującego się tym, że środki unijne trafiły do firm, które najszybciej złożyły wnioski. Zamiast tego Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości zorganizuje tradycyjny konkurs. Zainteresowane dotacjami firmy będą miały prawie miesiąc na złożenie wniosków. O tym, kto dostanie pieniądze z UE, zdecyduje liczba punktów zdobyta podczas oceny projektów.
Inna nowością jest aplikowanie o dotacje przez internet. Jak tłumaczy Hanna Godula z zespołu badań i rozwoju w agencji, to rozwiązanie dotyczy tylko firm, które posiadają kwalifikowany podpis elektroniczny. Po jego użyciu będą mogły złożyć dokumentacje w generatorze wniosków PARP lub za pośrednictwem rządowej platformy ePUAP. Przedsiębiorcy, którzy nie mają podpisu, nie unikną konieczności dostarczenie dokumentów w wersji papierowej. Podobnie jak to miało miejsce w poprzednich konkursach, wniosek należy dostarczyć do regionalnych instytucji finansujących.
Inna zmianą jest to, że dotacje będzie można dostać tylko na prowadzenie badań naukowych. Wcześniej to wsparcie było powiązane z pieniędzmi unijnymi na inwestycje. Jednak one już wyczerpały się.
PARP zamierza ogłosić konkurs jutro, a wnioski będzie można składać od 1 października. Do podziału jest ponad 91 mln euro.