Szkoła musi zapewnić sześciolatkom w I klasach kącik zabaw, dodatkową opiekę nauczyciela oraz miejsce na podręczniki.
Do rodzica należy decyzja, czy sześciolatka zapisać do zerówki czy I klasy szkoły podstawowej. Wszystkie sześciolatki obowiązkowo rozpoczną tam naukę dopiero w 2012 roku. Jeżeli jednak rodzic zdecyduje się na posłanie dziecka już teraz do szkoły, musi liczyć się z tym, że będzie ono uczęszczać do klasy z siedmiolatkami.
– Nie tworzymy oddzielnych klas dla sześciolatków- potwierdza Paweł Prusik, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 26 im. Mirona Biernackiego w Warszawie.
W takim przypadku szkoła ma obowiązek zapewnić dziecku takie same warunki jak w przedszkolu. To oznacza, że musi np. wydzielić w klasie część do zabawy.
– To miejsce, w którym znajdują się kolorowe meble, dywany i zabawki – wylicza Elżbieta Grzelakowska-Edelman, dyrektor w Szkole Podstawowej Mikron w Łodzi.
W podstawówkach sześciolatki (zarówno te, które uczęszczają do zerówki, jak i do I klasy) muszą mieć również zapewnioną dodatkową opiekę nauczycielską, zwłaszcza w czasie przerw. Najczęściej szkoły radzą sobie z tym tak, że najmłodsze dzieci mają pauzę w czasie, kiedy inni starsi uczniowie odbywają zajęcia.
– Do dyspozycji maluchów jest korytarz edukacyjny odizolowany od starszych dzieci, a nadzór nad nimi sprawuje dyżurny nauczyciel – dodaje Paweł Prusik.
W szkołach obowiązkowe zajęcia pierwszaków zwykle trwają od 4 do 5 godzin. Potem dzieci mogą przebywać w świetlicy. Szkoła nie musi organizować dwóch świetlic, dla maluchów i dla starszych dzieci. Często jednak są w nich wydzielone miejsca tylko dla sześciolatków. Natomiast rodzice, którzy zdecydują się wysłać dziecko do przedszkola mają pewność, że będzie pod opieką przynajmniej do 17.00 (w części placówek ten czas jest wydłużony nawet do 19.00).
Od ubiegłego roku szkolnego obowiązuje rozporządzenie, które nakłada na szkoły obowiązek zapewnienia uczniom pierwszych klas miejsc na podręczniki. Przepis ten ma na celu ograniczenie noszenia przez najmłodszych uczniów ciężkich tornistrów. W ubiegłym roku szkoły miały problem z wywiązaniem się z tego obowiązku. W tym roku część placówek rozwiązała problem, np. kupując szafki lub pudełka.
Zdaniem Marka Sternalskiego, dyrektora Szkoły Podstawowej nr 2 im. Hansa Christiana Andersena w Radomiu, nadal niewielu rodziców kieruje sześciolatki do I klas szkoły podstawowej. Więc mają one dodatkowy czas na dostosowanie się do ich obowiązkowego przyjęcia w 2012 roku.
14,8 tys. sześciolatków poszło do I klasy w ubiegłym roku