Obowiązek wpisywania numeru PESEL pacjentów oczekujących w kolejkach na zabieg ma je skrócić i uporządkować. Dyrektorzy szpitali uważają jednak, że problem długich kolejek to głównie efekt zaniżonych limitów dyktowanych przez NFZ.
Od stycznia 2011 roku wszystkie placówki ochrony zdrowia, a nie tylko te wykonujące świadczenia specjalistyczne, będą przesyłać do NFZ numer PESEL pacjentów oczekujących w kolejkach. Taką nowelizację ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych przygotowało Ministerstwo Zdrowia. Właśnie minął termin przesyłania do niej uwag.
– Wprowadzenie tego obowiązku ma przede wszystkim skrócić kolejki – mówi Piotr Olechno, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
Dzięki informacji od świadczeniodawców o numerach PESEL pacjentów, system informatyczny NFZ zweryfikuje je i jeżeli okaże się, że część z nich powtarza się u różnych świadczeniodawców, będzie je eliminować. Problem polega bowiem na tym, że część pacjentów wpisuje się do kolejek na ten sam zabieg u różnych świadczeniodawców. Równie często ci, którym wykonano zabieg, nie informują o tym pozostałych placówek ochrony zdrowia. Wciąż widnieją więc jako osoby na niego oczekujące.
– W związku z tym według informacji szpitala czy przychodni taka osoba wciąż czeka na operację. Dopiero gdy placówka przekazuje jej dane o terminie zabiegu, okazuje się, że pacjent już go nie potrzebuje – mówi Wojciech Masłowski, prezes Federacji Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia.
Świadczeniodawcy wskazują jednak, że porządkowanie kolejek nie skróci ich w znaczący sposób.
– Ministerstwo Zdrowia chce poprawiać system kolejkowi w archaiczny sposób. Zamiast nakładać kolejne biurokratyczne obowiązki na przychodnie i szpitale, należy wprowadzić rejestr usług medycznych – uważa Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL).
Z takim podejściem nie zgadzają się ani resort zdrowia, ani NFZ. Ten ostatni wskazuje, że w przypadku tych świadczeń, gdzie numer PESEL oczekujących jest podawany i weryfikowany przez fundusz, kolejki skróciły się. Dotyczy to m.in. usunięcia zaćmy czy wszczepienia stawu biodrowego i kolanowego. Po weryfikacji PESEL z kolejek do wszczepienia stawu biodrowego wykreślono ponad 2,1 tys. osób na 5,4 tys. wszystkich zapisanych.
Część świadczeniodawców problem wydłużających kolejek ocenia z perspektywy limitów na ich wykonywanie określanych przez NFZ.
– Miesiące oczekiwania na zabiegi to efekt tego, że NFZ pozwala szpitalowi czy przychodni wykonać konkretną liczbę świadczeń. Co z tego, że mogliby oni wykonywać więcej zabiegów czy badań, skoro NFZ ogranicza to i narzuca zaniżone limity – mówi Kamila Wiecińska, rzecznik dwóch szpitali klinicznych w Bydgoszczy.
Ministerstwo Zdrowia zakłada, że wprowadzenie numerów PESEL w przypadku kolejnych świadczeń nie będzie stanowiło problemu dla NFZ. Niewykluczone jednak, że będą potrzebne dodatkowe pieniądze na rozwój systemu informatycznego funduszu. Projekt ustawy nie określa źródła ich sfinansowania.
533 dni czeka średnio pacjent na przyjęcie do szpitala na oddział chirurgii urazowo-ortopedycznej