Poszkodowani przez powódź zgłaszają się do gmin po pieniądze na odbudowę zniszczonych mieszkań i domów. Gminy, zanim wypłacą pieniądze, muszą czekać na opinię rzeczoznawcy, który szacuje wysokość strat.
Osoby, które zostały poszkodowane w tegorocznej powodzi, mogą ubiegać się o pomoc państwa, którą wypłacają ośrodki pomocy społecznej. Nie jest ona zależna od dochodów rodziny, ale wielkości zniszczeń. Większość gmin zakończyła już wypłaty zasiłków w wysokości do 6 tys. zł, na pokrycie podstawowych potrzeb takich jak zakup odzieży czy żywności.
– Wypłaciliśmy zasiłki dla 1,4 tys. osób, z czego 661 otrzymało też drugi zasiłek, jeżeli zostały ponownie poszkodowane podczas czerwcowej fali powodzi – mówi Jolanta Gawron z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Sandomierzu.
W Skawinie zasiłek przyznano dla 191 osób, ale wniosków było prawie 500.
– Musimy trzymać się wytycznych wojewody i nie możemy przyznać pomocy w sytuacji, gdy zalany został, np. budynek, w którym poszkodowany prowadzi działalność gospodarczą, ale w nim nie mieszka – mówi Maria Alechnowicz, dyrektor MGOPS w Skawinie.
Pierwsi poszkodowani otrzymują też zasiłek na pokrycie kosztów remontu lub odbudowy domów i mieszkań zalanych przez wodę. Wynosi on do 20 tys. zł lub do 100 tys. zł. Ewa Piorun, kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Dwikozach, tłumaczy, że na wypłatę wyższej pomocy trzeba dłużej czekać, bo wymaga ona opinii rzeczoznawcy. W Dwikozach złożono o te zasiłki odpowiednio 366 i 157 wniosków. Z kolei w Sandomierzu na niższy zasiłek zdecydowały się trzy osoby, a na wyższy – 744. Do tej pory wydano 40 decyzji przyznających pomoc, a jej średnia wysokość waha się od 40 do 60 tys. zł.
– Część osób chciałaby otrzymać maksymalną wysokość pomocy, ale te świadczenia nie mają charakteru odszkodowania, a jedynie rekompensaty poniesionych strat i dlatego większość poszkodowanych otrzymuje niższą pomoc – tłumaczy Wiesława Juda, dyrektor MOPS w Tarnobrzegu.
Dodaje, że osoby, które początkowo nie doszacowały swoich strat, mogą wycofać pierwszy wniosek i ubiegać się o zasiłek do 100 tys. zł.
Gminy nie rozpoczęły natomiast jeszcze wypłat zasiłku edukacyjnego, który wynosi 1 tys. zł na dziecko w wieku szkolnym.
– Mamy zakwalifikowanych 80 dzieci z rodzin, które otrzymały zasiłek do 6 tys. zł, ale czekamy na pieniądze od wojewody – mówi Krystyna Czajowska, dyrektor Ośrodka Edukacji w Bieruniu.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przekazało do tej pory 222,7 mln zł na wypłatę zasiłków do 6 tys. zł oraz 142,4 mln zł na pomoc w odbudowie lub remoncie mieszkania.