Nie widzę powodu do zmian ustawowych polegających na ustawowym zrównaniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn - powiedziała w środę minister pracy Jolanta Fedak.

Zdaniem Fedak, problemem w Polsce nie jest to, że kobiety mogą odchodzić na emeryturę w wieku 60 lat, a mężczyźni 65, lecz to, że faktycznie spora część z nich przestaje pracować kilka lat wcześniej.

W sprawie zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn wypowie się w czwartek Trybunał Konstytucyjny. Rozstrzygnie skargę Rzecznika Praw Obywatelskich, którego zdaniem przepisy różnicujące wiek emerytalny mają charakter dyskryminujący ze względu na płeć, przez co naruszają przepisy konstytucji.

"W mniej więcej połowie państw europejskich wiek emerytalny kobiet i mężczyzn jest różny. Każde państwo powinno dostosowywać go do własnych warunków rynkowych" - powiedziała Fedak. Dodała, że u nas nie ma obecnie potrzeby zrównywania tego wieku.

Fedak wyjaśniła, że kobiety mają specjalne rozwiązania emerytalne. "Między 60 a 65 rokiem życia mogą przechodzić na tzw. emeryturę okresową. Natomiast na emeryturę dożywotnią mogą przejść dopiero w wieku 65 lat".

"Wybór należy do kobiet, ale zaznaczam, że dużo korzystniejsza jest emerytura dożywotnia, na którą kobieta przejdzie co najmniej w wieku 65 lat" - powiedziała Fedak.

"Realne byłoby określenie bezrobocia w przyszłym roku na poziomie ok. 12 proc."

Minister Fedak skomentowała też założenia do budżetu na 2011 r., które we wtorek przedstawił rząd. Zapisano w nich wskaźnik bezrobocia na poziomie 9,9 proc.

Zdaniem Fedak, bardziej realne byłoby określenie bezrobocia w przyszłym roku na poziomie ok. 12 proc. Minister zapowiedziała, że "spróbuje jeszcze tę wielkość urealnić".

"9,9 proc. to niski poziom bezrobocia. To czy da się go utrzymać zależy od tego, jaka będzie w przyszłym roku koniunktura. Dopiero wzrost PKB powyżej 3 proc. da nam realną możliwość utrzymania tego wskaźnika" - wyjaśniła Fedak.



Minister pracy powiedziała, że przewiduje, iż "do końca wakacji bezrobocie jeszcze nieco spadnie, we wrześniu się ustabilizuje, a potem będzie jednak rosnąć". Taką prognozę uzasadniła zakończeniem jesienią prac sezonowych i rejestracją w urzędach pracy osób młodych, które nie znajdą pracy po skończeniu szkoły lub studiów.

Fedak zapowiedziała też, że w przyszłym tygodniu na posiedzenie rządu trafią założenia do projektu zmiany ustawy o emeryturach kapitałowych.

Resort pracy przygotował założenia do projektu nowelizacji ustawy o emeryturach kapitałowych, które przewidują możliwość wybrania oszczędności z Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE) w momencie odchodzenia na emeryturę i przeznaczenia ich na dowolny cel. Inna propozycja zakłada zmianę podziału składki między ZUS i OFE. Do ZUS miałoby trafiać 16,5 proc. miesięcznej pensji pracownika, zaś do OFE 3 proc. Obecnie do ZUS trafia 12,2 proc. pensji, a do OFE 7,3 proc. W projekcie założeń znalazły się też przepisy, które będą umożliwiały wychodzenie z OFE przez osoby, które je dobrowolnie wybrały (urodzone w l. 1949-1968). Dopiero rozpoczynający pracę mają mieć prawo decydowania, czy chcą oszczędzać na emeryturę w ZUS i OFE, czy tylko w ZUS.

Fedak wyraziła nadzieję, że założenia do projektu zostaną przyjęte przez rząd. "Będę starała się przekonać do tego oponentów" - podkreśliła.

"Chcemy, by opracowane przez resort pracy zmiany w systemie emerytalnym weszły w życie od 1 stycznia 2011 r. Oznacza to, że Sejm musi nad nimi pracować jesienią i uchwalić je przed końcem tego roku" - powiedziała minister pracy.