W tym roku nie zostaną wykorzystane pieniądze na dodatkowe zajęcia dla najmłodszych uczniów. Ministerstwo Edukacji Narodowej za późno ogłosiło zasady programu, województwa nie ogłosiły więc naborów, a gminy nie mogą przygotowywać wniosków.
Ponad 600 mln złotych ze środków UE w latach 2010 – 2013 ma trafić do samorządów województw na przygotowanie szkół podstawowych, m.in. do przyjęcia sześciolatków. Może zorganizować dodatkowe zajęcia, np. logopedyczne, socjoterapeutyczne i psychoedukacyjne oraz kupić pomoce naukowe. Ministerstwo Edukacji Narodowej (MEN), które samo miało pierwotnie realizować ten projekt, przekazało go w ostatniej chwili regionom.
Od września realizacja miała się zacząć w dziewięciu województwach. Środki mają być przyznawane gminom. Nie muszą one ubiegać się o nie w konkursach. Warunkiem otrzymania pieniędzy jest poprawne napisanie wniosku i złożenie go w urzędzie marszałkowskim lub wojewódzkim urzędzie Pracy. Już wiadomo, że jedynie dwa województwa, opolskie i kujawsko-pomorskie, mają szansę uporać się z procedurami przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego. Wojewódzki Urząd Pracy w Opolu najwcześniej, bo na początku czerwca, przeprowadził nabór zgłoszeń od gmin. Zainteresowanych jest tylko 46 na 115 uprawnionych organów założycielskich.
– Spodziewaliśmy się ich jeszcze mniej, ponieważ termin był krótki, a nie są znane jeszcze wszystkie wytyczne. Problemem jest technika wypełniania wniosku – mówi Ewa Jagusiak-Dziubandowska z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu.
Dodaje, że gminy mogą skorzystać tylko z zasad przygotowanych przez MEN, które mają niespójne zapisy, jeśli chodzi o wymagane załączniki i deklaracje. Dlatego Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego postanowił sam w imieniu gmin napisać wniosek.
– Również urząd, a nie gminy, będzie się zajmował rozliczaniem projektu – deklaruje Agnieszka Łukowska-Janeczek z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
Jak „DGP” dowiedział się nieoficjalnie, również Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego chce stworzyć jeden wspólny dla całego województwa projekt, ale nie zapadła jeszcze ostateczna decyzja zarządu. Pozwoliłoby to przyspieszyć realizację projektu i objąć nim wszystkie gminy. Niektóre samorządy obawiają się, że programu będą musiały dołożyć własne pieniądze, ponieważ MEN nie przewidział środków na wynagrodzenia osób zarządzających projektami.
– Musimy zatrudnić dodatkową osobę, która będzie ten projekt koordynowała i opłacić jej wynagrodzenie – mówi Irena Koszyk z Urzędu Miasta w Opolu.
Z pieniędzy chcą skorzystać przede wszystkim te samorządy, które mają pracowników doświadczonych w ubieganiu się o unijne fundusze i rozliczaniu ich.
– Staramy się pozyskiwać pieniądze ze wszystkich możliwych zewnęt rznych – Wojciech Janowicz, dyrektor z Urzędu Miasta w Białymstoku.
Projekt nie ma szans ruszyć we wrześniu, ponieważ dopiero niedawno tutejszy urząd marszałkowski ogłosił nabór wniosków i będzie go prowadził do października. Inne województwa są jeszcze bardziej spóźnione. Na przykład na Dolnym Śląsku wnioski będą przyjmowane dopiero po wakacjach, a program ruszy w styczniu.
30 tys. zł może otrzymać szkoła na dodatkowe zajęcia w klasach I – III