Rząd pracuje nad nową Kartą nauczyciela – może m.in. zniknąć dodatek uzupełniający do pensji. Młody nauczyciel, który będzie angażować się w swoją pracę, zarobi tyle co nauczyciel mianowany. Dyrektor szkoły zatrudni nauczyciela po zaliczeniu przez niego testu i na większą liczbę godzin.
Samorządy i dyrektorzy szkół alarmują, że Karta nauczyciela ogranicza im możliwość swobodnego zatrudniania i wynagradzania pedagogów. Powoduje też nieuzasadnione koszty. Mimo że w ubiegłym tygodniu Trybunał Konstytucyjny potwierdził, że gminy muszą ją stosować, nie składają one broni. W TK są kolejne wnioski, a pod naciskiem gmin Ministerstwo Edukacji Narodowej pracuje nad nową ustawą – tzw. Kartą 2. Na razie nad zmianami pracuje zespół, do którego zostali zaproszeni m.in. samorządowcy i oświatowe związki zawodowe. Jednak, jak ustalił „DGP”, wszystko wskazuje na to, że nauczyciele stracą część przywilejów.
– Nie będzie likwidacji KN, ale chcemy stworzyć nową ustawę, w której na nowo określimy prawa i obowiązki pedagogów. W zakresie zatrudniania nowe przepisy nie będą jednak odsyłać do kodeksu pracy – mówi „DGP” Lilla Jaroń, wiceminister edukacji narodowej i szefowa zespołu do zmian statusu nauczyciela.

Bez ochrony dla słabych

Lilla Jaroń wskazuje, że Karta 2 na pewno nie będzie chronić słabych nauczycieli przed zwolnieniem. Obecnie zwolnienie złego nauczyciela to ogromny problem. Blisko 80 proc. nauczycieli, którzy pracują w szkołach i otrzymali akt mianowania, jest prawie nietykalna.
– Dyrektorzy szkół, przy zwalnianiu nauczyciela muszą zwalniać młodych, którzy często są lepsi, ale nie mają mianowania – wskazuje Irena Koszyk, naczelnik wydziału oświaty w Opolu.
Zmianie ma też ulec sposób zatrudniania nauczycieli. W pracach zespołu pojawiają się propozycje, aby nauczyciel nie był zatrudniany w szkole od razu jako stażysta. Pierwszy rok pracy byłby dla niego testem. Dopiero potem ubiegałby się o staż. Dyrektor miałby też obowiązek przeprowadzenia egzaminu wstępnego dla zatrudnianego nauczyciela.
Większe kompetencje dyrektorów obejmą też większy wpływ na czas pracy nauczycieli. Lilla Jaroń tłumaczy, że dyrektor szkoły mógłby np. decydować, że nauczyciel, który wyrazi taką wolę, będzie pracował więcej niż 18 godzin pensum, za wyższą pensję.
Samorządy, które mają kłopoty finansowe, mają też zastrzeżenia do wprowadzonych w tym roku przepisów art. 30a i 30b KN. Zmusiły je do wypłacania jednorazowego dodatku uzupełniającego tym nauczycielom, którzy nie osiągają tzw. średnich płac.



Likwidacja dodatku

Ze sprawozdań przekazanych przez gminy Regionalnym Izbom Obrachunkowym wynika, że prawie 70 proc. z nich wypłaciło w tym roku z tego tytułu 250 mln zł.
Rząd przyznaje, że wprowadzenie dodatku nie było do końca dobrym rozwiązaniem.
– Wprowadzenie art. 30a KN miało usprawnić zapewnianie średnich płac nauczycielom. Związki i samorządy zgłaszają jednak wnioski o głęboką modyfikację tego przepisu – mówi Lilia Jaroń.
W Karcie 2, a zgadzają się na to samorządy i związki, może więc już nie być obowiązku wypłaty dodatku.
Mają też zostać uproszczone zasady wynagradzania nauczycieli. Obecnie ich pensja składa się z wynagrodzenia zasadniczego i kilkunastu dodatków. Wypłacanych bez względu na ich osiągnięcia.
– Chcemy uproszczenia systemu wynagradzania i likwidacji większości dodatków na rzecz zwiększenia wynagrodzenia zasadniczego – mówi Lilla Jaroń.

Więcej dla młodych

Nowa ustawa ma też bardziej doceniać pracę młodych nauczycieli.
– Zmiany powinny doprowadzić do tego, że dobry, ale młody stażem nauczyciel zarobi więcej. Nawet jeśli nie osiągnie jeszcze kolejnego stopnia awansu – wskazuje Lilla Jaroń.
Jej zdaniem jeśli początkujący nauczyciel będzie zaangażowany w pracę, to powinien zarabiać nawet na poziomie nauczyciela mianowanego.
595 tys. nauczycieli pracuje w szkołach