■ Dlaczego nauczyciele będą strajkować, skoro otrzymają największe podwyżki w budżetówce? Z danych GUS wynika, że w 2006 roku nauczyciel szkoły ponadgimnazjalnej zarabiał 30 zł, urzędnik 20 zł, a pielęgniarka 13 zł.
- Nie znam tych danych i nie mogę ich komentować. Natomiast z oceną wysokości faktycznych podwyżek dla nauczycieli należy wstrzymać się do ogłoszenia projektu rozporządzenia o stawkach minimalnych wynagrodzenia zasadniczego. Jeśli jednak prawdą jest, że wzrosną one o 10 proc., to oznacza, że nauczyciel stażysta zarobi więcej o 100 zł. To są bardzo małe podwyżki. Pielęgniarki w Radomiu walczyły o 650 zł, a otrzymały 600 zł. Te pieniądze im się należały, ale tak samo należą się nauczycielom. Pamiętajmy, że stażyści praktycznie otrzymują tylko wynagrodzenie zasadnicze, czyli od stycznia 2008 r. 1339,8 zł brutto, co daje netto 992 zł. Za takie pieniądze niewiele osób przyjdzie do szkoły. Dobry absolwent matematyki zostanie aktuariuszem w firmie ubezpieczeniowej zamiast nauczycielem. Z kolei nauczyciel dyplomowany z 20-letnim stażem pracy, absolwent studiów podyplomowych, będzie zarabiał 2414 zł brutto. Takie wynagrodzenie nie motywuje do dobrej pracy.
■ Do tego dochodzi dodatek motywacyjny, stażowy, wynagrodzenie za godziny nadliczbowe, długi urlop. Wiele osób uważa, że pensje nauczycieli, zwłaszcza dyplomowanych, nie są żenująco niskie. A nawet niewielkie podwyżki otrzymają wszyscy, niezależnie jak pracują.
- Wśród nauczycieli, tak jak w każdej grupie zawodowej, są osoby, których jakość pracy budzi wątpliwości. Ktoś jednak przyznał im określony stopień awansu. Może zatem trzeba zweryfikować pracę komisji. Ponadto to dyrektor szkoły jest odpowiedzialny za ocenę pracy nauczyciela. Karta Nauczyciela pozwala zwolnić nauczyciela, którego praca zostanie oceniona negatywnie. Dyrektorzy muszą umieć oceniać jakość pracy i zwalniać złych. Natomiast osoby wybijające się ponad średnią powinny otrzymać wysoki dodatek motywacyjny. W wielu szkołach jednak o jego przyznaniu decydują pozamerytoryczne kryteria. My walczymy o godziwe wynagrodzenie zasadnicze. Stażysta musi otrzymywać 100 proc. kwoty bazowej, czyli ponad 2 tys. zł, a nauczyciel dyplomowany dwa i pół razy więcej.
■ Nauczyciel miesięcznie zarobi 5 tys. zł. To dużo.
- My nie żądamy tylko podwyżek. Chcemy też opracować pewne rozwiązania systemowe. Zacznijmy od przygotowania nauczycieli do pracy w szkole. Składnikiem studiów powinny być praktyki decydujące, czy dana osoba nadaje się do zawodu. Egzamin magisterski powinien też sprawdzać umiejętności niezbędne w pracy nauczyciela. Tak przygotowana osoba musi jednak otrzymywać już na początku swojej kariery godziwe wynagrodzenie. Wraz ze zdobywaniem kolejnych stopni, powinno ono wzrastać. Warto też pomyśleć nad systematyczną weryfikacją pracy. Gdy dyrektor będzie mógł dać nauczycielowi dyplomowanemu 6,5 tys. zł brutto, z tego 5 tys. wynagrodzenia zasadniczego, to będzie mógł stawiać wysokie wymagania. Obecne zarobki nie pozwalają dyrektorom na angażowanie najlepszych osób, bo wybierają one pracę w sektorze prywatnym.
Rozmawiała JOLANTA GÓRA
Sławomir Broniarz, prezes Związku / DGP