Wielu spośród prawie 300 tys. niepełnosprawnych pracowników powyżej 50 roku życia może stracić pracę, bo dofinansowane będą pensje tylko tych, którzy nie mają prawa do emerytury.

Do końca tego roku firmy otrzymują dofinansowanie do wynagrodzeń niepełnosprawnych pracowników, którzy nie osiągnęli wieku emerytalnego. Od 1 stycznia otrzymają jednak dopłaty tylko za tych zatrudnionych, którzy nie mają ustalonego prawa do emerytury (bez względu na podstawę nabycia tego prawa i rodzaj emerytury). Tak wynika bowiem z ustawy z 15 czerwca 2007 r., zmieniającej ustawę o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (Dz.U. nr 115, poz. 791).
W 2006 roku aż 297 tys. niepełnosprawnych pracowników miało 50 lat lub więcej (w tym 102 tys. ukończyło 60 rok życia). To aż 61 proc. wszystkich pracujących niepełnosprawnych Polaków.
- Prawa rynku są nieubłagane i jeżeli zatrudnienie niepełnosprawnych emerytów powoduje dodatkowe koszty, które nie będą w żaden sposób rekompensowane, to firmy pozbędą się takich pracowników - mówi Jan Zając, prezes Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych.
Podkreśla, że w całej Europie wydłuża się aktywność zawodową obywateli, a w Polsce ogranicza się aktywność osób niepełnosprawnych.
Pracodawcy uważają, że nowe przepisy są dla nich nie tylko niekorzystne, ale również niejasne, bo nie wskazują, kto ma sprawdzać, czy pracownicy mają uprawnienia emerytalne.
- To pułapka dla przedsiębiorców. Nie wiadomo, czy wystarczy oświadczenie pracownika czy fakt ten musi być w jakiś sposób udokumentowany - zauważa Włodzimierz Sobczak, prezes Krajowej Izby Gospodarczo-Rehabilitacyjnej.
Dokumentacją taką mogłoby być zaświadczenie z ZUS o tym, czy danej osobie przysługuje prawo do emerytury, czy nie. Jednak zgodnie z kodeksem pracy, szef nie może żądać od pracownika, aby przekazywał mu informacje inne, niż te, które przewiduje art. 221 kodeksu, chyba że stanowi tak przepis szczególny. Zaświadczenie z ZUS o prawie do emerytury nie jest wymienione we wspomnianym artykule kodeksu, a nowelizacja ustawy o rehabilitacji nie wspomina o tym, że pracodawca może żądać takiego dokumentu od podwładnego. Podobnie jak oświadczenia samego pracownika, że nie ma on prawa do emerytury. Wydaje się więc, że wraz z wejściem w życie nowych przepisów pracodawca w żaden sposób nie będzie mógł zweryfikować, czy za zatrudnienie konkretnej osoby niepełnosprawnej (zwłaszcza w wieku po 40 roku życia) przysługuje mu dofinansowanie z PFRON.
- Od 1 stycznia 2008 r. to pracodawcy będą ponosić całkowite ryzyko związane zatrudnieniem osoby niepełnosprawnej i pobieraniem z tego tytułu dofinansowań do jego wynagrodzeń, jeśli okaże się, że ma ona prawo do emerytury - mówi Jan Zając.
Nienależnie pobrane dofinansowania trzeba będzie zwrócić do Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Może to zniechęcić wiele firm do zatrudnienia rencistów, zwłaszcza tych w starszym wieku.
297 tys. pracujących niepełnosprawnych ma ponad 50 lat
Łukasz Guza