Gminy w porozumieniu z urzędami pracy mogą zatrudniać bezrobotnych przy naprawie infrastruktury zniszczonej przez powódź.
Dyrektorzy powiatowych urzędów pracy (PUP) z zalanych terenów czekają na dodatkowe pieniądze z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej (MiPS). Dzięki nim skierują bezrobotnych do usuwania skutków powodzi w ramach robót publicznych. Jolanta Fedak, szefowa resortu, przeznaczyła na ten cel 273,7 mln zł. Urząd Pracy w Sandomierzu już wystąpił o 2,5 mln zł, a w Płocku o 2,6 mln zł. Jeżeli je uzyskają, to w przyszłym tygodniu w Sandomierzu rozpocznie pracę przy usuwaniu skutków powodzi 40 bezrobotnych, a od 1 lipca kolejnych 30 (w gminie Dwikozy). Bezrobotni będą zajmować się np. naprawą chodników, usuwaniem worków z piaskiem i innymi pracami mającymi na celu doprowadzenie do porządku infrastruktury komunalnej.
– Do usuwania skutków powodzi planujemy łącznie wysłać 200 bezrobotnych – mówi Jerzy Marian Łatkowski, dyrektor PUP w Sandomierzu.
W Płocku przy pracach porządkowych potrzebnych do pracy będzie nawet 300 bezrobotnych.
– Czekamy na decyzje resortu pracy o przyznaniu dodatkowych środków – mówi Iwona Sierocka, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Płocku.
Podkreśla, że bezrobotni będą usuwać skutki powodzi głównie w gminie Słubice, Gąbin, Wyszogród i Słupno.
W ramach robót publicznych mogą pracować tylko bezrobotni, którzy są dłużnikami alimentacyjnymi i będący w szczególnej sytuacji na rynku pracy. Są to na przykład długotrwale bezrobotni, czyli co najmniej od 12 miesięcy, czy po 50 roku życia.