ZUS nie zaksięgował składek osób przebywających na urlopach wychowawczych i macierzyńskich w latach 1999-2001 Brak składek w ZUS i OFE może spowodować obniżenie wysokości przyszłej emerytury lub renty Eksperci twierdzą, że złożenie reklamacji w ZUS nie przerywa okresu przedawnienia prawa do składek

  •  ZUS nie zaksięgował składek osób przebywających na urlopach wychowawczych i macierzyńskich w latach 1999-2001
  •  Brak składek w ZUS i OFE może spowodować obniżenie wysokości przyszłej emerytury lub renty
  •  Eksperci twierdzą, że złożenie reklamacji w ZUS nie przerywa okresu przedawnienia prawa do składek
NOWOŚĆ
Osoby przebywające w latach 1999-2001 na urlopach macierzyńskich i wychowawczych wciąż nie mają zaksięgowanych na kontach w ZUS i OFE składek emerytalnych opłacanych przez budżet. Eksperci ostrzegają, że po 31 grudnia 2008 r. istnieje groźba przedawnienia prawa do tych składek. Natomiast prawnicy proponują, aby składać do ZUS reklamacje, a gdy nie zostanie ona uznana, kierować sprawy do sądów. ZUS uspokaja, że od stycznia zaległe składki będą już zapisywane na kontach emerytalnych.
Puste konto
- Składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe osób przebywających na urlopach wychowawczych w całości finansuje budżet państwa za pośrednictwem ZUS - wyjaśnia Krzysztof Pater, były minister polityki społecznej.
Do tej pory jednak na konta emerytalne nie wpłynęły składki za lata 1999-2001. Od 1999 roku ZUS niezmiennie tłumaczy, że nie ma odpowiedniego oprogramowania niezbędnego do przeprowadzenia tej operacji.
- Obecnie trwają prace nad uruchomieniem oprogramowania, przy użyciu którego zostaną wygenerowane tzw. raporty składkowe i w konsekwencji na kontach wspomnianych osób zostaną zapisane brakujące składki - mówi Jacek Dziekan, rzecznik prasowy ZUS.
Według Pawła Pelca, radcy prawnego i eksperta ubezpieczeniowego, brak składek na koncie w ZUS oraz w OFE może spowodować, że emerytury tych osób będą niższe. Co więcej, ZUS przyznaje, że za osoby, które w latach 1999-2001 przebywały na urlopach wychowawczych lub pobierały zasiłek macierzyński lub zasiłek w wysokości zasiłku macierzyńskiego, nie zostały jeszcze sporządzone przez ZUS dokumenty rozliczeniowe, na podstawie których dokonałby zapisów na koncie ubezpieczonego.
- Osoba, która w tamtym okresie była na macierzyńskim lub wychowawczym, nie ma zatem żadnych składek na koncie - zauważa Anna Misiak, ekspert ubezpieczeniowy z MDDP Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy.
Mniejsze świadczenia mogą też otrzymać osoby, które będą się starać o nową rentę kapitałową z tytułu niezdolności do pracy. Od 2009 roku jej wysokość będzie zależeć od wielkości kapitału emerytalnego. ZUS twierdzi jednak, że nie ma takiego zagrożenia, i do tego czasu wyjaśni wszystkie wątpliwości.
Prawnicy ostrzegają
- Osoby, które nie mają zapisanych składek, muszą same dopilnować, aby ZUS zapisał je na ich koncie. Powinny to zrobić do końca 2008 roku, zanim nastąpi ich przedawnienie - mówi Paweł Pelc.
Krzysztof Pater zauważa jednak, że wobec budżetu nie można stosować takich samych kryteriów jak wobec innych płatników.
- Składki będą zapłacone - uspokaja.
Dodaje jednak, że same zainteresowane muszą pamiętać, aby się o nie upominać przed ustaleniem wysokości emerytury. Według Anny Misiak osoby, które nie mają na swoim koncie należnych składek, w pierwszej kolejności powinny wszcząć procedurę reklamacyjną. Przy okazji warto też sprawdzić, czy ZUS posiada informacje o okresie przerwy w pracy (np. urlop macierzyński), który musi być zgodny ze stanem faktycznym.
- Wszczęcie procedury reklamacyjnej nie jest równoznaczne ze złożeniem roszczenia przeciwko ZUS w sprawie o przekazywanie składek do OFE - mówi Anna Misiak.
Karne odsetki
W przyszłości OFE będą ustalać wysokość emerytury wyłącznie na podstawie składek, które faktycznie wpłynęły na konto. Według Ireny Wóycickiej z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, składki nieprzekazane do tej pory do OFE powinny zostać zaewidencjonowane na koncie w dacie, kiedy były należne, a ZUS będzie zobowiązany przekazać je z ustawowymi odsetkami.
- Gdy reklamacja w ZUS okaże się bezskuteczna, ubezpieczony może wystąpić do sądu powszechnego - mówi Halina Kwiatkowska, radca prawny, partner, Kancelaria Prawna Chałas i Wspólnicy z oddziału w Krakowie.
Według niej, taką możliwość potwierdziła uchwała Sądu Najwyższego z 5 kwietnia 2006 r. (sygn. III CZP 121/05). Zgodnie z nią można dochodzić przed sądem zaległości w przekazywaniu składek do OFE. W uzasadnieniu sąd stwierdził, że należy także dopuścić możliwość roszczenia ubezpieczonego przeciwko ZUS o naprawienie szkody spowodowanej niewykonaniem ustawowego obowiązku terminowego przekazania części pobranej składki na rzecz OFE.
- Taką szkodą mogą być straty, jakie poniósł ubezpieczony wskutek różnicy między kwotą, którą uzyskałby w OFE, gdyby ZUS przekazał składki w terminie, a kwotą odsetek przekazanych OFE przez ZUS - dodaje Halina Kwiatkowska.
Ile osób i pieniędzy
ZUS nie dysponuje danymi, ile osób nadal nie ma uzupełnionych kont emerytalnych o składki finansowe przez budżet w latach 1999-2001. Jednak z jego danych wynika, że w 1999 roku z zasiłków wychowawczych skorzystało 172 tys. osób, rok później 164 tys., a w 2001 - 155 tys. Jednocześnie w tym okresie kobiety korzystały z urlopów macierzyńskich. Według GUS w 1999 roku urodziło się 382 tys. dzieci, rok później 378 tys., a w 2001 roku 368 tys.
Jeśli przyjąć, że zdecydowana większość osób po urodzeniu dziecka korzystała z urlopu lub zasiłku macierzyńskiego (prawo takie mają pracownicy i prowadzący działalność gospodarczą), a średnio w roku na urlopach wychowawczych przebywało około 160 tys., to braki na kontach emerytalnych dotyczą ponad 1 mln osób.
Chodzi też o niemałe pieniądze. Jeśli kobieta urodziła na przykład dziecko na początku 2000 roku i zarabiała średnią pensję (1923 zł), to za okres 26 tygodni urlopu macierzyńskiego na jej konto do ZUS i OFE powinno wpłynąć prawie 2,3 tys. zł. Gdy później korzystała z urlopu wychowawczego, np. przez cały 2001 rok - kiedy składki na emeryturę były wyliczane od minimalnego wynagrodzenia, które wynosiło 700 zł - powinna otrzymać prawie 1640 zł. Łącznie jest to prawie 4 tys. zł.
9 lat czekają ubezpieczeni na swoje składki
BoŻena Wiktorowska
Zasady składania reklamacji do ZUS / DGP